niedziela, 5 maja 2013

22. "Taki właśnie jestem jak mi na kimś zależy, wiesz?"


Zayn 

Siedziałem w salonie razem z chłopakami i dziewczynami zastanawiając się gdzie może być Jane. Martwiłem się o nią. Nigdy czegoś takiego nie było, żeby poszła i nie wróciła po kilkunastu godzinach. W głowie już układałem sobie czarne scenariusze, ale dzięki George, która swoją drogą była strasznie drażliwa przez to zniknięcie Jane, czułem, że nie jestem z tym wszystkim sam. Liam obdzwaniał wszystkie szpitale, Harry sprawdzał czy nie ma jakiś informacji związanych z moją, a raczej już chyba byłą dziewczyną, a reszta siedziała cicho i zastanawiała się gdzie ona jest.
- Dziękuję. Do widzenia – Li zakończył połączenie i spojrzał na nas zatroskanym, przerażonym i smutnym wzrokiem. – To był ostatni szpital w Londynie i niedaleko Londynu. Nie ma jej – w całym domu zapanowała grobowa cisza. Taka jak przed burzą. Z jednej strony się cieszyłem, że jej nie ma w żadnym szpitalu, a z drugiej byłem zły, smutny i przerażony, że nie ma po niej ani śladu. Jakby się rozpłynęła.

- Ona jest gdzieś tutaj, nie wyjechała. Coś musiało się jej stać, rozumiesz? - George zwróciła się do mnie, a jej wzrok zaczął mnie osądzać. Czułem się fatalnie. – Musimy przeszukać każdy zakątek Londynu, bo jeśli coś się jej dzieje, to zapierdolę tę osobę własną ręką. Na policję niestety musimy odczekać 48h od zaginięcia Jane, pieprzone przepisy.
- Ja to załatwię, jestem Zayn Malik - przerwałem jej i wyciągnąłem telefon.
- Bo co kurwa, ty jesteś lepszy? Nawet One Direction tutaj nic nie poradzi, dupku – wyrwała mi telefon z ręki i rzuciła gdzieś za siebie, a po chwili wszyscy usłyszeliśmy jak urządzenie rozwala się na kawałki.
- Świetnie – mruknąłem i podpierając łokcie na kolanach ukryłem twarz w dłoniach. Miałem już tego dość. Czułem się winny temu, że jej nie ma. To przeze mnie. Gdybym wtedy się z nią nie kłócił nic by się takiego nie stało i byłaby tutaj z nami. Może nie bylibyśmy razem jak para, ale może, jako przyjaciele. Teraz nie będziemy nawet przyjaciółmi, bo jej nie ma. Może leży teraz w jakimś rowie zgwałcona i pobita, a my siedzimy bezczynnie na dupie tylko się zamartwiając.
- Idziemy jej szukać – powiedziałem głosem nieznającym sprzeciwu i podniosłem się z kanapy. – Ja pójdę z Liamem i Louisem, Harry z Flavie, a ty George – przeniosłem swój wzrok na czarnowłosą. – Pójdziesz z Niallem.
- No chyba raczej nie – powiedziała. – Nie będę z nim nigdzie szła.
- Przestańcie się w końcu zachowywać jak pieprzone dzieci! – wrzasnąłem na cały dom mając już tego dość. Cały czas jakieś problemy. - Chodzi tutaj o Jane, nie wiadomo co się dzieje, więc skupmy się. Mam w dupie czy wy się lubicie czy nie, chcę znaleźć moją dziewczynę i tyle - warknąłem wychodząc z salonu i poszedłem do siebie na górę, by się ogarnąć, bo miałem na sobie wczorajsze ciuchy. Wziąłem zimny prysznic, założyłem czyste bokserki, ciemne rurki, koszulkę Nirvanny i skórzaną kurtkę po czym włączyłem mojego macbooka i zatweetowałem:


(kliknij by powiększyć)
tłumaczenie: Zabawa w chowanego z Jane. Kto wie gdzie ona jest? #SzukanieJane

Przecież nie napiszę, że zaginęła. Zamknąłem macbooka i zeszłem z powrotem do salonu.
- Na co czekamy? Lou, Li idziemy - zadecydowałem i nawet nie patrząc czy wstają z kanapy ruszyłem do wyjścia.

Harry


Prowadząc w ciszy samochód, w którym znajdowałem się z Flavie rozglądałem się na boki i przed siebie. Trudno było jej szukać nie wiedząc gdzie ona mogłaby być. Przecież to jak szukanie igły w stogu siana.
- Nie wiesz gdzie ona może być? – zapytałem Flav skupiając swój wzrok na drodze.
- A skąd ja mam to wiedzieć? Gdybym wiedziała to już dawno bym jej tam szukała – fuknęła przygryzając dolną wargę.
- Okej, okej – uniosłem ręce w obronnym geście. – Nie musisz się tak wkurzać – dodałem.
- Jak mam się nie wkurzać, kiedy moja siostra zaginęła, a ty obściskujesz się z jakąś dziewczyną i to jeszcze na moich oczach?! – wybuchła wyrzucając ręce w górę.
- Przecież to nie moja wina, że Jane zaginęła! – uniosłem głos zaciskając mocno ręce na kierownicy. – A poza tym nie rozumiem, dlaczego się wściekasz, że ''obściskuję'' się z kimś na twoich oczach skoro jak sama mówiłaś – nie jesteśmy razem.
- Dobra, nie łap mnie za słówka - westchnęła zaciskając usta w wąską linijkę i przełączyła piosenkę. - Nie musiałeś za mną wychodzić, mogłeś z nią zostać. Jak jej tam.. Melody? Mellisa? A, Melanie! No właśnie, szczęścia i tak dalej - czy ona musi być taka dwubiegunowa? Już się gubię.
- Zaparkuję gdzieś tutaj i rozejrzymy się po kafejkach i restauracjach - oznajmiłem szukając wolnego miejsca. I tak pewnie zaraz jak wysiądę z samochodu, zaatakuje mnie stado fanek i będę musiał się co metr zatrzymywać.
- Zrobisz co zechcesz - westchnęła przewracając oczami.
Zaparkowałem samochód, a następnie z niego wysiadłem czekając na dziewczynę.
- Idziesz czy będziesz stać jak debil? – warknęła zwracając na siebie moją uwagę.
- O co ci teraz kurwa chodzi?! – uniosłem głos podchodząc do niej szybkim krokiem.
- O to, że… - urwała, kiedy zdała sobie sprawę, że wkurwia się na mnie bez powodu. Zaśmiałem się.
- Jesteś dziecinna Flavie – powiedziałem i wyminąłem ją wchodząc do jakiejś restauracji.

George

- Zatrzymaj się – warknęłam.
- Co?
- Zatrzymaj się – powtórzyłam zirytowana. Chciałam wysiąść z tego cholernego samochodu jak najszybciej i pójść jak najdalej się da.
- Nie – blondyn uśmiechnął się chamsko jadąc dalej, a we mnie aż zawrzało ze złości.
- Nie to nie, sama zatrzymam ten pieprzony samochód – syknęłam i odpychając Horana od kierownicy zaczęłam nią kierować, a następnie spróbowałam zatrzymać samochód.
- Przestań! – wrzasnął próbując mnie odepchnąć, jednak z marnym skutkiem. Za każdym razem, kiedy łapał mnie za nadgarstki gryzłam go jak najmocniej się dało. Samochód robił jakieś slalomy na jezdni, inne auta ustępowały nam, a klaksony trąbiły bez przerwy. - Rozbić się chcesz idiotko?! - krzyknął próbując złapać panowanie nad kierownicą. Byłam już prawie na jego kolanach i mało brakowało, bym dosięgnęła sprzęgła.
- To zatrzymaj się - warknęłam spokojnie, nadal próbując dosięgnąć upragnionego celu, aż wreszcie siedziałam już na miejscu kierowcy, czyli na Niallu i hamowałam auto. - Mam nadzieję, że następnym razem się zatrzymasz bez niepotrzebnych kłótni - uśmiechnęłam się do niego sztucznie i wysiadłam z samochodu.
- Jesteś nienormalna! – wrzasnął przeczesując swoje włosy palcami.
- Dziękuję za komplement! – odwrzasnęłam idąc w nieznanym mi kierunku. Rozglądałam się na boki, ale to było jak szukanie igły w stogu siana. Jeśli Jane jest zdenerwowana to zamyka się w pokoju, wżera lody, czy nawet tańczy, ale nie ucieka na nie wiadomo ile.
- Zaczekaj! - krzyczał za mną Niall, a ja przyśpieszyłam kroku. Nie może sam sobie pochodzić? Jakie on ma problemy... Przewróciłam tylko oczyma i szłam dalej, już nawet ignorując, że mnie dogonił. Niech sobie idzie obok mnie, najwyżej nie będę się odzywać. - Mi też się nie podoba, że wszyscy na siłę chcą nas zaprzyjaźnić, ale ogarnęłabyś się trochę. Jestem osobą publiczną, nie mogę pozwalać sobie na jakieś cyrki z tobą.
- Nikt ci nie karze - westchnęłam przewracając oczami i założyłam włosy za uszy. Słońce strasznie piło mnie po oczach, a wiatr rozwiewał mi włosy, które wpadały mi w oczy. Do tego glany strasznie mnie uwierały, myślałam, że zaraz umrę. Musiało mi coś wpaść do prawego buta. Uznałam, że wytrzymam, ale to coś tak gryzło mnie w piętę, że nie wytrzymałam i usiadłam na chodniku, by zdjąć buta.
- Co ty wyprawiasz? - oburzył się Niall widząc moje zachowanie. - Wstań z tego asfaltu debilko!
Zignorowałam go i z precyzją ściągnęłam buta, a następnie skarpetkę, by przyjrzeć się, gdzie jest to uwierające ustrojstwo. Okazało się, że sprawcą był kawałek gałązki, wpijający mi się w skórę. gdy już tylko pozbyłam się wszelkich zawadzających mi przedmiotów, założyłam skarpetkę z myszki miki, po czym naciągnęłam but z powrotem. Horan tylko stał i przyglądał mi się próbując ukryć twarz, by nikt go nie zauważył.
- Dobra, mogę iść dalej - uśmiechnęłam się wstając.

Flavie


Szłam za Harrym rozglądając się dookoła siebie z nadzieją, że zobaczę gdzieś swoja siostrę jednak nigdzie jej jak dotąd nie było, a ja zaczynałam się coraz bardziej wkurzać i martwić. Bałam się o nią i miałam tylko cichą nadzieję, że jest cała i zdrowa.
- To bezsensu – westchnął Styles. – Szukamy jej już dwie godziny, pytamy ludzi i nikt nic nie wie.
- To będziemy jej szukać aż znajdziemy – warknęłam po raz setny tego dnia i przyspieszyłam kroku wymijając zielonookiego. Gdzieś głęboko wiedziałam, że Jane już się nie odnajdzie, ale bałam się to powiedzieć na głos. Nie chciałam stracić siostry tak samo jak brata i… rodziców.
Na samą myśl o nich moje oczy się zaszkliły, a pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Tęskniłam za nimi i to cholernie. Twarz zaczęła mnie piec pod wpływem uwalnianej cieczy, a ja zaciskając szczękę szłam przed siebie. Pochłaniałam każdy kawałek otoczenia, ale jej nie było. Po prosto nie było. Jakby się rozpłynęła. Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz, ale nie dostałam żadnej wiadomości i nikt do mnie nie dzwonił. Naprawdę to mi się nie podobało. Jane wychodząc nie wzięła dokumentów, kluczyków od samochodu, pieniędzy, telefonu, a nawet kurtki. Wyszła jak stała, a jej wspaniały chłopak nawet nie raczył za nią pójść. Nie chcę nikogo winić, ale jeśli jej się coś stało to nie wiem co mu zrobię.
- Danielle właśnie napisała mi, że powiadomiła wszystkie dziewczyny z tańców, ale one też jej nie widziały. Powiedziały, że jakby co to dadzą nam znać. A może pojechała do dziadków? - słyszałam jak Harry filozofuję za mną, ale nie miałam ochoty mu odpowiadać. Zaczęłam wycierać mokre policzki, ale łzy kłębiły mi się jeszcze bardziej.
- Wszystko w porządku? – spytał podchodząc do mnie i kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.
- Moja siostra zaginęła, nikt jej nigdzie nie widział, nie mam rodziny, a chłopak, który mi się podoba znalazł sobie jakąś laskę nie wiadomo skąd i to jeszcze ładniejszą ode mnie – powiedziałam na jednym tchu. – Jest zajebiście – sarknęłam i poczułam jak oczy mnie pieką, a łzy chcą się wydostać. Miałam dość wszystkiego.
- Wszystko będzie… - nie dokończył, bo zaczęłam znów mówić.
- Nie Harry! Nic nie będzie w porządku! Mówisz tak tylko po to by mnie pocieszyć, a tak naprawdę sam w to nie wierzysz! – zaczęłam wrzeszczeć. – Myślisz, że nie wiem, że Jane już nie ma?!
- Flav ona na pewno…
- Nie! – zaprzeczyłam. - Nie odnajdzie się już! Ja to wiem, ty to wiesz i inni na pewno też to wiedzą – po moich policzkach zaczęły płynąć gorące, słone łzy, a ja nie miałam już nawet siły na to by je wytrzeć. Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale Harry przytulił mnie mocno do siebie. Wtuliłam głowę w jego tors i przymknęłam oczy, płakałam w jego ramionach i czułam, a chłopak tak po prostu, bez słów stał i czekał aż się uspokoję.
- Wiem, że Ci ciężko. Nie umiem sobie wyobrazić tego, dlatego nie będę kłamał, że jest inaczej. Pomyśl jednak, Jane to mądra dziewczyna, jeśli jest cała i zdrowa to wróci, a jeśli coś jej się stało, to prędzej czy później dowiemy się o tym. Ludzie nie znikają od tak, ale nie należy się poddawać, dobrze? - w tym momencie odchylił moją głowę tak, bym mogła spojrzeć w jego intensywnie zielone oczy. Kiwnęłam przełykając ślinę i ponownie się do niego przytuliłam. Tego właśnie potrzebowałam. Może niepotrzebnie piszę czarne scenariusze? A może ona po prostu chce odpocząć od nas?
- Dziękuję.
- Za co?
- Jestem tak bardzo wkurzająca, a ty i tak wytrzymujesz z moimi humorami - szepnęłam pociągając nosem, a chłopak się zaśmiał.
- Taki właśnie jestem jak mi na kimś zależy, wiesz?

~*~
Taiga, Mila.

Rzycie, rzycie. I jest nowy rozdział! Ej, lubię go, nawet jak nie jest za długi. A ty Milciu?
Milcia też go lubi xd  Hahaha, weź idź mi z tym rzyciem ;d Miałyśmy dodać rozdział w weekend ^^ Taiga ty leniu ;d
No przecież jest weekend, jaki zioms chory na łeb. No nie wierzę.
Ale mi chodzi o tamten weekend. xd
Cii, Okej ja się zmobilizuję, a tymczasem do następnego! xx
Paa :*

9 komentarzy:

  1. O mój boże flav w koncu przyznala ze podoba jej sie harry. jhdjcisifndidji! Jestescie niesamowite! Kocham was i czekam na nexxxta <<<<<333333

    OdpowiedzUsuń
  2. GENIALNY, a szczególnie Flav i Harry <3
    mam nadzieje że kolejny rozdział będzie jak najszybciej bo już nie mogę się doczekać <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham wątek Harrego i Flavie < oni są boscy. Czekam na nn <#

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww, podoba mi się.I fajnie że jest scenka między Niall'em a George.Liczę na więcej akcji między nimi.Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaale Jane sie nic nie stało, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. wątek Harrego i Flavie górą kocham ich i oczywiście was . Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Flavie i Harry to słodziaki... Kocham tego bloga i czrkam na nn:*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )