czwartek, 25 kwietnia 2013

21. "Czy my jesteśmy razem? Od wczoraj?"

Harry

Jak na złość, zaraz po wyjściu z domu dziewczyn i pojechaniu do domu, okazało się, że moje klucze zostały w busie. Zrezygnowany więc poszedłem do Zayna. Jego co prawda nie było, ale doskonale wiedziałem gdzie są zapasowe kluczyki, a mianowicie w jednej z lampek na korytarzu. Nie jest to zbyt właściwe miejsce, no ale nie będę się sprzeciwiać. Wszedłem do mieszkania i od razu padłem zrezygnowany na łóżko w pokoju gościnnym. Nie chciało mi się nawet wejść na Twittera, po prostu nie miałem na nic ochoty. 

Zayn


Chwiejąc się na wszystkie strony wyciągnąłem klucz z kieszeni i po kilku próbach włożenia go do zamka wreszcie się udało. Nadusiłem na klamkę, a następnie otworzyłem drzwi śmiejąc się głośno razem z Melanie. Ruszyłem do przodu chwiejnym krokiem ciągnąc za sobą dziewczynę.
- Ale się schlałam – stwierdziła jąkając się, na co wybuchnąłem głośnym śmiechem. Ogólnie to wszystko mnie śmieszyło. Nawet jak sobie przypomniałem o kłótni z Jane to chciało mi się śmiać.
- Nie wierzę, że wypiłaś więcej ode mnie - mamrotałem, gdyż plątał mi się język. Ocierałem się prawym ramieniem o ścianę, jakbym miał coś z błędnikiem. Czułem się wspaniale, niby w amoku, jednak bardzo dobrze. Tego właśnie było mi trzeba!
- To uwierz – zachichotała i już po chwili usłyszałem głośny huk. Spojrzałem pod nogi i zobaczyłem leżącą brunetkę, której wyraz twarzy mówił ''Boli. Zaraz się rozpłaczę''. – Ałaa – zawyła próbując się podnieść, co szło jej okropnie. Postanowiłem pomóc, ale kiedy brązowooka złapała się mocno mojej reki zachwiałem się i upadłem obok niej wydając z siebie cichy jęk. Zacząłem się śmiać jak idiota, chociaż nieco zabolała mnie kość ogonowa.
- Ojejku - zamknąłem oczy chichrając się nie wiadomo z czego. - Ale ja jestem głupi.
- Popieram.

Harry


Obudził mnie głośny huk i moja pierwsza myśl to ''Ktoś się włamał''. Zerwałem się szybko z łóżka i zbiegłem na dół po drodze potykając się o własne nogi. Kiedy znalazłem się już na schodach zobaczyłem dwie leżące na podłodze postacie, które podśpiewywały się cicho. Zayn, cały czerwony i śmierdzący alkoholem oraz brunetka, podobnie wyglądająca jak przyjaciel. Musieli nieco zabalować, ale to nie zdziwiło mnie tak bardzo. Zdziwiło mnie, że to wcale nie była Jane, a nieznana mi dziewczyna.
- W porządku? - spytałem, chociaż doskonale wiedziałem, że nie odpowiedzą mi nic sensownego i podszedłem do nich, by pomóc im wstać. Było to dość trudne, ale po kilku minutach udało mi się ich postawić do pionu, a raczej zaciągnąć do łóżek. Kiedy Zayn i nieznajoma dziewczyna smacznie spali w łóżkach udałem się do miejsca, z którego przyszedłem i rzuciłem się na łóżko nawet nie zdejmując ubrań. Byłem wykończony, co było dziwne, bo przez cały dzień nic takiego nie robiłem. Zamknąłem oczy by po chwili rozkoszować się błogim snem.

Melanie

Otworzyłam powoli prawe oko, a po chwili to samo zrobiłam z lewym. Kiedy przyzwyczaiłam się już do tego, że w całym pokoju jest jasno usiadłam po turecku przecierając rękami twarz. Miałam wrażenie, że głowa zaraz mi wybuchnie i znajdę się w kostnicy pomiędzy innymi trupami.
- Boże gdzie ja jestem? – mruknęłam pod nosem zaraz po tym jak uświadomiłam sobie, że to nie jest mój pokój. Ze wczorajszej nocy nie pamiętałam nic, czego powodem były narkotyki. W mojej głowie przewijały się, co chwilę urywki gdzie barman nalewał mi różne alkohole, a ja wszystko wypijałam duszkiem.
Wstałam z łóżka i opuściłam pokój znajdując się na korytarzu gdzie było mnóstwo drzwi i schody prowadzące na dół. Bez namysłu udałam się w ich kierunku, a następnie cicho po nich zeszłam cały czas rozglądając się dookoła z obawą, że ktoś może mnie zobaczyć. – Jeszcze trochę – szepnęłam widząc drzwi, które zaraz po otworzeniu sprawiłyby, że opuściłabym to mieszkanie niezauważona. Niestety ktoś miał inne plany.
- Hej! Poczekaj! – usłyszałam na sobą czyjś męski głos i zatrzymałam się w połowie kroku. – Już idziesz? Myślałem, że poczekasz aż Zayn się obudzi - Zayn? Jaki Zayn? U kogo ja kurwa jestem?!
Odwróciłam się powoli w stronę mojego rozmówcy i kiedy zobaczyłam, z kim rozmawiam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał członem znienawidzonego przeze mnie zespołu One Direction. Dlaczego znienawidzonego? Ponieważ gdzie bym nie poszła tam widziałam ich plakaty i słyszałam prowadzone rozmowy, jacy to oni nie są. W radiu, Internecie, na Twitterze i wielu, wielu innych stronach. Po prostu byli wszędzie!
- Przepraszam kurwa co? - zmrużyłam oczy i zacisnęłam dłoń, bo moja skroń zaczęła pulsować tak boleśnie, że miałam ochotę krzyknąć z bólu. - Przepraszam, ale musiała zajść jakaś pomyłka - dodałam odwracając się na pięcie i zrobiłam krok do przodu.
- Zostań, przecież w takim stanie nie dojdziesz do domu, a prędzej kac Cię wymorduje - jego przemiły, zachrypnięty głos drażnił moje uszy, niczym dźwięk paznokci, które jeździły po tablicy. Naprawdę nie mam nic do ich osób, bo ich nie znam, ale dzięki wspaniałym fankom mam ich dość. One Erection. Robią z siebie pedałów, łapią za tyłki i krocza, całują i przytuają, a napalone dwunastolatki się tym podniecają i wymyślają Larry'ego, Narry'ego, Niama i inne hot bromance, a potem dziwić się, że zespół uważany jest za homo.  - Poradzę sobie - chciałam już otworzyć drzwi, kiedy do moich uszu dobiegł głos chyba Zayna.
- Harry, z kim rozmawiasz? To Jane? - Jane? Jaka Jane? Boże, w co ja się wpakowałam?
- Nie. Chodź tu Zayn – po chwili stałam przed Mulatem i Harrym nadal trzymając dłoń na klamce. Nie miałam zamiaru przebywać w tym domu ani chwili dłużej. Poza tym przez ból głowy nawet mówienie sprawiało mi trudność, a czym dłużej zwlekałam z wzięciem aspiryny tym bardziej mnie wszystko bolało.
- Kto to? – mruknął brązowooki przecierając oczy.
- To raczej ja powinienem zadać ci takie pytanie – mruknął zielonooki.
- To wy sobie pogadajcie, a ja już pójdę – powiedziałam naciskając na klamkę.
- A już pamiętam! – krzyknął Zayn, przez co moja głowa chyba wybuchła. Miałam ochotę go zabić i patrzeć jak umiera w męczarniach.
- Nie drzyj się tak – syknęłam zaciskając mocno zęby.
- Ty jesteś Melanie.
- No raczej – odparłam niemiłym głosem.
- Chodź, dam Ci coś na ból głowy - rzekł w pełni spokoju i zmierzwił włosy. - A potem Harry Cię odwiezie, nie pozwolę byś się sama szwendała tak rano.
- To ja idę się wykąpać - odezwał się loczek i zniknął z korytarza, zostawiając tym samym mnie i Zayna samych. Kurczę, nic nie pamiętałam, nic a nic. Jak to możliwe, że w ogóle się styknęliśmy? Przecież obracamy się w innych środowiskach, czy ja zawsze muszę wpadać w coś chorego?!
- Jak się poszwendam sama tak rano nic mi się nie stanie – oznajmiłam.
- Wolę mieć pewność – posłał mi przyjazny uśmiech i gestem ręki pokazałbym poszła za nim. Jak chciał tak zrobiłam i już po chwili stałam w kuchni przyglądając się jak szuka po szafkach czegoś na ból głosy. Jak można nie wiedzieć gdzie, co się ma w własnym domu? – Wiedziałem, że gdzieś tu są – powiedział i położył na blacie aspirynę, a następnie wziął do ręki szklankę i wypełnił ją wodą. – Mam nadzieję, że pomoże – kiwnęłam tylko głową i wsadziłam tabletkę popijając ja przezroczystą cieczą. Chętnie wzięłabym jeszcze jedną, a nawet dwie. Często łykałam kilka tabletek, nieważne jakich, a potem miałam wrażenie jakbym osuwała się w dół będąc cały czas na nogach. Uwielbiałam to uczucie.
- Dzięki - mruknęłam mlaskając i przetarłam twarz dłonią.
- Pamiętasz coś z wczoraj? - spytał mnie chłopak, na co pokręciłam przecząco głową. - Ja wiem tylko, że dobrze się bawiliśmy - odpowiedział sam sobie. Chciało mi się strasznie spać, a do tego muszę iść do pracy na szesnastą, nie zdążę się wyleczyć, nie z tak pękającą głową.
- Nie za wiele. Nawet nie pamiętam jak się spotkaliśmy – odpowiedziałam zgodnie z prawdą i zaczęłam główkować nad tym czy pójść dziś do pracy czy może zostać w domu i leczyć kaca. Szczerze mówiąc to boląca głowa nie była aż tak straszna jednak, kiedy pomyślałam sobie o tych szurających krzesłach po podłodze, odgłosach dochodzące z kuchni i krzykach kucharza to miałam dość życia.
- Czyli można uznać, że tak świetnie się bawiliśmy, że dlatego nic nie pamiętamy - zaśmiał się mulat i przyssał się do szklanki coca-coli. W tym samym czasie do mieszkania zadzwonił dzwonek, a chłopak ruszył się ze stołka i poszedł otworzyć drzwi. Zostałam więc sama, z bolącą głową i dziurą w pamięci. Powinnam się już przyzwyczaić, że nic nie pamiętam prawie każdej nocy, ale tak nie było. Zawsze mnie to wkurzało, a kiedy słuchałam, co ja robiłam, a czego nie robiłam zaraz po wzięciu jakiegoś narkotyku i wypiciu czegoś mocnego to miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Pomimo tego wielkiego minusa nie przestawałam brać. Nie umiałam przestać i nie chciałam. Dzięki prochom mogłam się od stresować i zasmakować lepszego życia. Życia gdzie problemy i zmartwienia nie istnieją.
- Jest u ciebie Jane? – usłyszałam głos jakiejś dziewczyny, a następnie trzaśnięcie drzwiami, przez co zawyłam z bólu. – Och całe szczęście! Już myślałyśmy, że się zgubiła – powiedziała ta sama dziewczyna, co wcześniej tylko tym razem jej głos nie był zmartwiony, a szczęśliwy.
- Flavie, ale to nie… - Mulat nie zdołał dokończyć zdania, bo już po chwili do kuchni wtargnęła jakaś dziewczyna, a zaraz za nią druga.
- Kto to jest? – zapytała czarnowłosa z takim dziwnym akcentem. Chyba francuskim, ale nie miałam głowy by nad tym się teraz zastanawiać.
- Yyy to jest Melanie – wskazał na mnie ręką z zakłopotaniem na twarzy. – Poznaliśmy się wczoraj w klubie.
- Twoja dziewczyna zniknęła, a ty zabawiasz się z jakąś laską, którą poznałeś na imprezie?! – oburzyła się towarzyszka czarnowłosej.
- Co?
- Zayn, ona nie wróciła na noc, rozumiesz? Zostawiła telefon, dokumenty... myślałam, że jest tutaj, a tymczasem ty gościsz jakąś Melanie. Zajebiście - widać było, że czarnowłosej wcale nie jest do śmiechu, była wręcz wściekła, ale i zdezorientowana i wystraszona. Znam się nie co na ludziach.
- Na pewno nic jej nie jest... - mulat próbował ją jakoś uspokoić, ale na daremno. - Zadzwonię do chłopaków, może jest u któregoś z nich.
Wolałam się wycofać i korzystając z małego zamieszania wyszłam z kuchni, wprost na korytarz prowadzący do... sama nie wiem gdzie. Szłam wprost do drzwi wyjściowych, jak sądzę, niestety ktoś musiał mi przeszkodzić. Konkretniej Harry, wychodząc z łazienki buchnął we mnie i ręcznik okalający jego ciało znalazł się na mnie, rozumiem że jestem pociągająca, ale by się od razu rozbierać?
- Zayn mi powiedział, że jesteś w łazience, ale nie wiesz może… - przede mną stanęła koleżanka dziewczyny z francuskim akcentem wybałuszając na nas oczy. Jej spierzchnięte usta lekko się otworzyły ze zdziwienia, a z ust wydobyło się tylko ciche ''Oou''.
- Czyli Zayn po prostu cię krył i tak naprawdę zna ją już długo, bo to ta twoja nowa laska.. - zaczęła główkować patrząc na nas, a ja owinęłam ręcznikiem bruneta, bo nie chciałam patrzeć na jego nagość, chociaż było na co. - To ten, szczęścia - powiedziała obojętnie, chociaż w jej oczach widać było ból. Zawinęła się na pięcie i wyszła z mieszkania, a ja oraz chłopak staliśmy jak wryci. Że co, nowa laska?!? Ja? O co tutaj chodzi? - Czy ja o czymś nie wiem? – zapytaliśmy razem patrząc na siebie ze zdziwieniem na twarzy.
- Czy my jesteśmy razem? Od wczoraj? – spytałam. W końcu urwał mi się film i nie wiedziałam, co jeszcze zrobiłam. Wolałam wiedzieć. Mieć pewność czy ja i zielonooki byliśmy razem.
- C… Co? A! Nie, nie – zaprzeczył szybko. – Chociaż… - zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. – Jesteś dość seksowna – poruszył zalotnie brwiami, na co przekręciłam oczami.
- Wam to tylko jedno w głowie – westchnęłam. – Ubieraj się i leć za nią. Przecież się kochacie.
- Skąd to wiesz?
- Bo jestem medium – oznajmiłam z rozbawieniem w głosie. Przez chwilę kędzierzawy mi się przyglądał, po czym wybuchnął głośnym śmiechem.
- Prawie ci uwierzyłem – powiedział przez śmiech.
- Tak wiem mam talent aktorski – zarzuciłam włosami tak jak robią to często w filmach i zeszłam po schodach z zamiarem udania się do kuchni gdzie został Mulat i czarnowłosa.

George

Ręce trzęsły mi się ze zdenerwowania. Niby Jane jest pełnoletnia i ma prawo nie wrócić na noc do domu, jednak coś wewnątrz mnie krzyczało, że coś się dzieje. No chyba, że nawdychałam się za mocno farby do włosów, swoją drogą ten kolor już mi się znudził. Dzwoniłam już do dziadków dziewczyn, do znajomego Jane, do Lou, Flavie dzwoniła do Nialla, gdy jechałyśmy, ale nikt nic nie wie.
- I jak? - spytałam patrząc na Zayna, który właśnie kończył gadać z Liamem.
- Tam też jej nie ma. Liam pisał do Dan, ale ona jej nie widziała - odpowiedział blednąc.
- Trzeba poczekać, może się upiła i szlaja się po mieście, albo jest w jakimś hotelu. Nie możemy pisać przecież czarnego scenariusza. Poczekajmy do jutra - powiedziałam bardziej do siebie i to mnie trochę uspokoiło. Ale naprawdę się martwiłam. To nie podobne do brunetki.


~*~


Taiga, Mila.

Dobra, jest. Możecie być z nas dumni XD Serio, pisanie nam tego tak się wlokło, że aż sama się dziwię. Mimo to jednak, sądzę ,że rozdział jest w porządku :) A ty jak sądzisz?
Mi się podoba. Nie mam do niego nic, ale to prawda - wlokło nam się pisanie xd
Dobra, kolejny będzie szybciej, postaramy się w weekend, ok? Tak w ogóle co myślicie o Melanie? Niby jeszcze nie wiecie jaka dokładnie jest, ale wiecie o co mi chodzi xd
Starać się zawsze można xd Nie no, ale postaramy się bardzo postarać xd haha matko śmiać mi się chce. Mam nadzieję, że Melanie wam przypadła do gustu :)
Dobra to my idziemy, wy komentujcie! :D Paa xx
Paa :*

11 komentarzy:

  1. wspaniały ♥

    czekam nn <3
    Całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Juhuuu !!
    Wreszcie moj wyczekany rozdzial , ale przyznam , ze warto bylo czekac . Melanie jest spoko i chyba nawet wiem co bedzie dalej z nia i Harrym . Jestem tez troszeczke zawiedziona bo caly czas czekam na jakies watki z George i Niallem . Ale rozdzial fajny i juz nie moge doczekac sie weekendu .

    To wtedy do weekendu !! ;*
    Ps. Z rozdzialem spisalyscie sie na medal . Oby kolejny byl tak samo fajny albo nawet lepszy .
    Ps2.Mila czytalam twojego innego bloga i musze przyznac ze masz dziewczyno talent . (oczywiscie Shecky i Taiga rowniez )

    Buziaki i papatki ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest asdfghjklhsddfstpotatodshasdhadbj! *.*
    Kocham to opowiadanie, Melanie hmm.. wydaje się być w porządku.
    Czekam na sceny między Goerge a Niall'em.W weekend?Ale, że już w ten weekend? Jeśli tak to hdjhasdjkshdjksahdasjkhjsdahsdjkdkasdksdka CZEKAM ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, zakochałam się.. w Waszym opowiadaniu *-*
    Kiedy kolejny rozdział? Dodajcie szybko.
    Wasza wierna fanka, Monika.

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER świetny rozdział :D
    Melanie wydaje sie spoko :D
    czekam no kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy koeljnyyyy ? :DDD
    Rozdział jest MEGA. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bym chciała żeby Harry był w końcu z Flav, a tu Melanie musiała się pojawić, ale ogólnie nic do niej nie mam i znając życie trochę u nich namiesza :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam waszego bloga! kocham wasz styl pisania, prawie przy każdym rozdziale płakałam ze śmiechu ;D co do par - najbardziej lubię Flavie i Hazzę ;3 są tacy słodcy, nie mogę się doczekac, aż będą razem!
    czekam na nowy rozdział <3
    kocham xoxoxo
    ps. Nominowałam Cię do The Versatlie Blogger! ;3
    Szczegóły na: http://country-life-1d.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział świetny jak zawsze czekam na kolejny pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie... Dużo sie ostatnio dzieje.. ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )