niedziela, 30 września 2012

4. "A i jeszcze jedno Louis. - spojrzał na mnie całkiem poważnie. - Ja jej wcale nie kocham!"


Harry

Patrzyłem na Franka stojącego przede mną. Nie.. to nie był Franek, to była dziewczyna.. zauważyłem to dopiero teraz, gdy ubrana była jedynie w stanik i spodenki. Myślałem, że zaraz zemdleje.
- Styles, co.. ty tu.. robisz? - zapytała zakłopotana.
- Całe szczęście, wiedziałem że nie zakochałem się w facecie. - wymamrotałem nie mogąc oderwać od niej wzroku.
- Co? Ej z tobą wszystko dobrze? - dziewczyna podeszła do mnie bliżej zasłaniając ciało koszulką.
- Tak, tak..
- Harry ja cię przepraszam, ja nie chciałam, żebyś myślał, że jestem chłopakiem, ale to było zabawne.. - zaczęła się nerwowo jąkać. - A po za tym to wszystko wymyśliła Jane.. - tłumaczyła zakładając bluzkę.
- Nie, to ja ciebie przepraszam, że potraktowałem cię jako faceta. - podniosłem się z łóżka i podszedłem bliżej niej. - A, więc jak naprawdę masz na imię?
- Flavie. - odpowiedziała krótko i zaczęła iść w kierunku drzwi. - Idziesz czy zostajesz? - wyciągnęła do mnie rękę. Wstałem i razem zeszliśmy na dół. W salonie siedzieli wszyscy i gdy tylko nas zobaczyli zaczęli się głośno śmiać.

Flavie

Stałam obok loczka, który stał jak słup soli i chyba próbował coś powiedzieć, aż wkońcu mu się to udało.
- To wy o wszystkim wiedzieliście? - zapytał, bo sam nie mógł uwierzyć. Sama zaczęłam się z niego śmiać. - Nie no teraz to wszyscy równo oberwiecie. To wcale nie jest śmieszne. 
- A właśnie, że jest. - powiedział przez śmiech Niall. Poklepałam go po ramieniu, a on chwycił moją dłoń. 
- Jeszcze się z tobą policzę. - pomachał mi palcem przed nosem i sam usiadł na naszej czerwonej sofie. - Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?! - zdenerwował się i spojrzał na każdego pokolei przenikliwym wzrokiem.
- Bo tak było zabawniej. - tym razem udzielił głosu Zayn, który trzymał się za brzuch nie mogąc powstrzymać śmiechu. - A po za tym to ciekawiej by było gdybyś był gejem. - dodał za co Harry rzucił się na niego i zaczęli się przekomarzać pomiędzy sobą. Trwało to dosyć tyle, aż wkońcu Daddy postanowił ich rozdzielić.
- Starczy. - powiedział. - Najważniejsze, że teraz bynajmniej Flav nie musi się podawać za jakiegoś kolesia no nie? - przytulił się do mnie, a ja ze śmiechem go lekko odepchnęłam.
- Nie, bo ja polubiłam Franka. - udawałam obrażoną. Payne ponownie się do mnie przykleił, a po chwili dostał poduszką w głowę.
- Ała, za co to? - spytał pocierając bolące miejsce.
- Za to, że kleisz się do mojej siostry. - odpowiedziała mu Jane, a ja spojrzałam na nią z przymrużonymi oczami. - Nie patrz się tak na mnie, jesteś za młoda. - dopowiedziała, a ja rzuciłam w nią kolejną poduszką. Nie dostała ona tylko Horan, któremu z rąk wyleciał batonik, przez co przyłączył się do naszej zabawy i tak rozpoczęła się bitwa na poduszki.
- Mam pomysł. - wtrąciła się Eleonor zaprzestając dalszych przepychanek. - A może wybierzemy się do jakiegoś klubu? .. rozerwać się, napić? - dodała i spojrzała na nas wyczekując pozytywnych odpowiedzi. Wszyscy przytaknęli i zaczęli się zbierać, aby przebrać się w coś innego. Ja ubrałam się w to, Jane postawiła na ten zestaw, a George wybrała to. Około godziny dwudziestej drugiej chłopcy podjechali po nas i zabrali do Scream. Klub wyglądał cudnie, caluteńki w zielonych światłach. Na początku przysiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie drinki, ale oczywiście mi siostra nie pozwoliła, gdyż jestem niepełnoletnia. Poszłam, więc po coś innego.
- No, no, kogo ja tu widzę. - usłyszałam za sobą męski głos. - Flavie, cioto odwróć się. - głos się nasilał. Teraz już wiedziałam kto to, a w dodatku kto inny mówiłby do mnie po francusku?
- Neymar? - wpadłam w szał, zaczęłam go ściskać i cieszyć się jak głupia. Ten chłopak był dla mnie jak starszy brat którego straciłam. Może nie tak dosłownie, ale nie widywałam go zbyt często.
- Co robisz w Bradford? - zdziwiłam się.
- Przyjechałem na jakiś wywiad, a no i miałem dowieść rzeczy George, ona też tu jest? - spytał mnie uśmiechając się. Zaprowadziłam go, więc do stolika. Reakcja Jane była podobna jak moja z tą różnicą, że ona, aż tak bardzo nie piszczała, poprostu miała z nim mniejszy kontakt niż ja.

Jane

Miłą niespodzianką było spotkać tu braciszka George. Kończyłam właśnie pić Mojito i poprosiłam Liama o przyniesienie kolejnej szklaneczki. Spojrzałam na loczka widocznie zazdrosnego, że Flavie skupia całą swoją uwagę na Brazylijczyku, a nie na nim. Było to całkiem zabawne. Następnie spojrzałam na Nialla i Geogre, którzy co chwila obdarowywali się krzywymi spojrzeniami i niemiłymi docinkami.
- Dasz się porwać do tańca? - zapytał Flav Neymar, a ona oczywiście się zgodziła.
- Co on gadał? - zapytał Harry, który nic nie zrozumiał. Przekręciłam oczami.
- Poprosił ją do tańca. - rzuciłam i złapałam Zayna za rękę.
- Choć rozewiemy się na parkiecie, nie daj się prosić. - pocałowałam chłopaka w szyję. Zanim jednak odeszliśmy od stolika przystanęłam by posłuchać jak jakaś dziewczyna zaczyna mieć pretensje do George. Wolałam być blisko, żeby przypadkiem nie poniosło mojej przyjaciółki.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - jakaś blondynka wykrzykiwała do George krzywiąc się przy tym niesamowicie.
- Słucham? - ta odpowiedziała jej spokojnie, jednak z pogardą.
- Chcesz mi zabrać Nialla? - musiała być to widocznie fanka chłopaków. George dokończyła swój napój i wstała od stolika.
- Kochanie, nie wydaje mi się by interesował mnie ten oto wieśniak. - wskazała palcem na blondyna, a on prychnął. - Nie gustuję w dzieciach, a tym bardziej takich palantach, zresztą łaskawie zejdź mi z oczu, bo twoja opinia mnie nie obchodzi i chcę potańczyć. - różowowłosa wyminęła ją, jednak nieznajoma nie dawała za wygraną.
- Taki ktoś jak ty niby umie tańczyć? - wyśmiała ją, co sprawiło, że w przyjaciółce się zagotowało. Co jak co, ale w tańcu George była niesamowita. Nigdy nie mogłam jej pobić. Chciałam już podejść do niej i przytrzymać by nie zrobiła krzywdy nikomu, ale dałam jej wolną rękę.
- Może się zmierzymy? - uśmiechnęła się i podeszła do DJ'a, który zaraz ogłosił taneczną bitwę i puścił odpowiednią muzykę. Pierwsza rozpoczęła blondynka dumnie wijąc się na środku parkietu, przyznam była niezła, ale nie można było jej porównać do mojej przyjaciółki. Nastał czas na pokazanie prawdziwego Crampu przez różowłosą buntowniczkę. Oglądając jej poczynania patrzyłam na Nialla, który niewidocznie był zdziwiony jej umiejętnościami. Wszyscy w klubie jednogłośnie wybrali George co było akurat wiadome, a ja byłam z niej dumna. Po chwili każdy wirował na parkiecie, tylko nie nasz kochany Styles... Harry nadal zazdrosny nie chciał tańczyć z nikim i wlewał w siebie napoje procentowe, ale gdyby jednak moja siostrzyczka go poprosiła to w mgnieniu oka postawił by się na nogi.

***

Usiadłam do stolika by odsapnąć i napotkałam tam siedzącego Liama z wodą w ręku, a zaraz obok niego moją siostrę, Harrego o dziwo z nimi nie było. Może poszedł się wreszcie rozerwać?
- Musimy omówić sprawę urodzin Nialla. - oznajmił Daddy.
- No tak to za dwa dni. - przypomniałam sobie. Dzisiaj był piątek jedenastego. Mieliśmy, więc mało czasu.
- Masz jakiś plan? - spytała Flav błądząc palcem po stoliku.
- To będzie przyjęcie niespodzianka, tylko, że musimy zrobić to.. w waszym domu.. - Liam spojrzał na nas błagalnie. Nie miałam nic przeciwko jeśli nie będzie to zbyt duża impreza.
- A zorganizowałeś coś? - uśmiechnęłam się zakładając włosy za ucho.
- No.. ty zajmiesz się zaproszeniem tak z trzydziestu osób, Flav i Harry jedzeniem, ja, Lou i Eleanor dekoracjami, Zayn muzyką, no, a George.. - jego mina była bezcenna. - ..będzie musiała go zająć tak gdzieś przez dwie, trzy godzinki. - moja siostra parsknęła.
- Chcesz by się pozabijali?!
- Nie, no, ale ktoś musi go zająć. - do rozmowy wtrącił się lekko już nawiany Zayn.
- Też racja, no dobra sprawę urodzin Niallera mamy omówioną. - Liam klasnął w dłonie.
- Flavie, tańczysz?
- No pewnie.
Wstałam od stolika i zamówiłam kolejkę szkockiej i wraz z Zaynem piłam jeden kieliszek za drugim..

Louis

Znalazłem Lokersa przed klubem. Mamrotał coś do siebie pijany. Podszedłem do niego bliżej i zacząłem się śmiać.
- Co się stało, że Hazza ledwo żywy? - poklepałem go po ramieniu.
- Czy ja straciłem swój urok, czy ja naprawdę straciłem swój urok osobisty? - spojrzał na mnie niewinnymi oczkami, a ja myślałem, że chłopak się zaraz rozpłacze.
- Chodzi o to, że Flavie na ciebie nie leci? - udałem poważnego, ale w głębi duszy się śmiałem, bo przecież z niego taki macho, a nie potrafi dziewczyny wyrwać.. ale z drugiej strony to i dobrze.. może wreszcie zrozumie, że nie każda chce z nim być.
- Rozumiem jakbym był trędowaty, gruby czy coś, ale czemu ona mnie od siebie odpycha, Harryego Stylesa?! Może mi loczki przyklapnęły?- mój przyjaciel zaczął się dotykać po głowie w celu zbadania swojej idealnej fryzury.
- Może musisz się bardziej postarać? - rzuciłem powstrzymując się od śmiechu.
- Wiem. - Hazza uniósł triumfalnie głowę. - Pokażę jej, że jestem fajniejszy niż Neymar. - klasnął w dłonie. - O tak! - mówił cały podekscytowanym tym, że wysilił swój mózg do wymyślenia takiego "genialnego" planu. - A i jeszcze jedno Louis. - spojrzał na mnie całkiem poważnie. - Ja jej wcale nie kocham!
- Jo, jo, tak sobie mów. - uśmiechnąłem się i wróciłem do klubu wymijając przy tym Flavie. Niech oni sobie w spokoju porozmawiają, no, ale może nie koniecznie w tym stanie.


Flavie

Szukałam Loczka już wszędzie, pozostało mi tylko wyjść na zewnątrz i bingo! Znalazłam go widocznie roześmianego od ucha do ucha.
- Zatańczymy? - podałam mu rękę. Dzisiejszej nocy tylko z nim nie udało mi się zatańczyć.
- Ależ oczywiście. - ujął moją dłoń i weszliśmy do powrotem środka. Tańczyło mi się z nim naprawdę przyjemnie gdyby nie fakt, że po ilości alkoholu wypitego przez niego dał się ponieść emocjom i złapał mnie za tyłek. Odruchowo trzasnęłam go w twarz.
- Styles ogarnij albo wracamy do domu. - wymamrotałam wściekła, gdy powtórzyło się to kolejny raz. Jednak nie poskutkowało i już pół godziny potem pojechaliśmy z Niallem odwieźć nawalonego messerschmitta.
- Czy tylko nasza dwójka jest dzisiejszego dnia trzeźwa? - zaśmiałam się siedząc w salonie.
- Jeszcze Liam. - dołączył do mnie blondyn siadając obok. - Harry ci się podoba? - spytał nagle, a ja wytrzeszczyłam oczy patrząc na niego jak na idiotę. Nie, to ty mi się podobasz... 
- Nie, nie podoba mi się. - uśmiechnęłam się lekko.
- Yhmm, jesteś głodna? Bo ja umieram z głodu. - Irlandczyk oblizał usta, a mój brzuch dosyć głośno zaburczał.
- Widocznie ja też. - zaśmialiśmy się oboje i poszliśmy do kuchni. Zaczęliśmy szperać po szafkach, ale nic nie znaleźliśmy. Czy oni kiedykolwiek robią zakupy?
- W pokoju Harrego zawsze są żelki, chyba nie obrazi się jak pożyczymy jedną paczkę. - Nialler puścił mi oczko i po chwili znaleźliśmy się w fioletowym pokoju bruneta.
- Ty bierzesz szafkę, ja biurko. - szepnęłam by nasz przyjaciel się nie obudził i otworzyłam zwinnie szufladę. Żelki i sporo białych kartek, wzięłam jedną do ręki chociaż nie było ładnie czytać czyjeś zapiski.

Under the lights tonight
You turned around
And you stole my heart

With just one look

When I saw your face

I fell in love

It took a minute, girl

To steal my heart tonight

With just one look, yeah

Been waiting for a girl like you

I'm weaker 

My words fall and they hit the ground

Oh life, come on head

Don't you fail me now

(Don't you fail me now)

I start to say

I think I love you, but I make no sound

You know cause all my life I've been waiting

For a girl like you to come around, 'round, 'round

- Jejku, to piękne. - wydukałam. Jeśli sam to napisał to jest niesamowity. 
- Znalazłaś? - spytał nagle Niall. Schowałam kartkę z powrotem do szuflady i wyjęłam słodkość podając ją blondynowi.
- Tak, mam je. - odpowiedziałam cicho.
Poszliśmy do pokoju Horana i zajadaliśmy się Haribo. Chłopak bacznie mi się przyglądał.
- Co jest? Mam coś na twarzy? - spanikowałam, ale jednocześnie się śmiałam. 
- Nie, nie mogę ci się przyglądać? - spytał całkiem poważnie. Nic nie odpowiedziałam tylko posłałam mu nieśmiałe spojrzenie. Wzięłam łyk soku, no i oczywiście na moje nieszczęście musiałam się przy tym oblać.
- No kurde.. - próbowałam to jakoś sczyścić. Weszłam do łazienki i zaczęłam spierać plamę. Niall pochylał się nade mną i tylko się śmiał. Czy on musi się zawsze z czegoś naśmiewać? 
- Takie śmieszne? - udałam zdenerwowanie i skierowałam rączkę od prysznica prosto na niego. 
- Ej! - próbował mi ją wyrwać, ale w efekcie oboje byliśmy całkiem mokrzy.
- Trzymaj. - chłopak dał mi swoją czerwoną bluzkę polo i jasne rurki, a do tego ciepłe stópki, po czym wyszedł z łazienki. 
- I jak wyglądam? - obróciłam się wokół własnej osi wychodząc z jasnego pomieszczenia. Bluzka była na mnie przyluźna, ale wyglądałam w miarę przyzwoicie. 
- Jesteś teraz równie niesamowita i seksowna jak ja. - chłopak wywnioskował po chwili zastanowienia. - No, ale i tak nigdy nie będziesz wyglądać w nich tak świetnie jak ja. - parsknął poruszając w zabawny sposób brwiami i oboje zwijaliśmy się ze śmiechu.


Następnego dnia...


Jane

Otworzyłam swoje zaspane oczy i mocno się przeciągnęłam. Moja głowa niemożliwie mi pulsowała i jeszcze na dodatek uderzyłam w kogoś ręką. Czyżby George pomyliła łóżka? Odwróciłam się i ujrzałam śpiącego Zayna, który leżał w samej bieliźnie.. Spojrzałam na siebie i wyglądałam podobnie...

***
Shecky, Taiga.

Tak, więc mamy ten czwarty rozdział. Przepraszamy, że musiałyście czekać na niego aż miesiąc. xd To już więcej się nie powtórzy... mogę nazwać to takim brakiem czasu, weny no i wiecie.. Szkoła. C:
Ale mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda. C: Tak ja też baaaardzo przepraszam.. C: Tak jak powiedziała Taiga, zaglądacie tu jeszcze? I czy w ogóle podoba Wam się to co piszemy? Wiecie jak dla mnie ten rozdział należy do tych zwyklejszych, a ty jak sądzisz moja współpisarko?
Ja uważam, że jest całkiem, wkońcu zbliżamy się do urodzin Niallera, a tam będzie się działo.. oj będzie. C: Jeszcze raz soorki za miesięczną przerwę. C: No i swoje oceny na temat rozdziału pozostawiajcie w komentarzu oczywiście.
Oj będzie, będzie.. Możecie spodziewać naprawdę ciekawych rzeczy.. :D A tak to zapraszamy Was do komentowania i dodawania się do Obserwowanych. (:
No i tym razem rozdział pojawi się w ciągu tego tygodnia góra następnego. C: Oczywiście to od Was zależy ile będzie komentarzy, przecież to one nas motywują i dzięki nim wiemy czy to co piszemy się podoba, czy może należy coś zmienić. : )
Zgadzam się z tobą w 100%. C: I jak zwykle.. do następnego.. :**
Paaa.. :*