poniedziałek, 15 kwietnia 2013

20. "Spójrz lepiej na siebie. Widziałem większe"

Liam

Zauważyłem razem z Zaynem, że Harry zerwał połączenie, a za chwilę usłyszeliśmy jak ktoś głośno trzaska drzwiami. Obydwoje dokładnie wiedzieliśmy co go tak zdenerwowało, ale Flavie zbytnio się tym nie przejęła i nadal tuliła się do Edda. 
- A temu co? - zapytała zaciekawiona Jane popijając swoją herbatę.
- Ma okres - odpowiedział Zayn łapiąc się za głowę. W sumie to dziwne, że jesteśmy w jednym hotelu, mamy pokoje obok siebie, a i tak gadamy przez Skype'a oddzielnie. Niee, to nie dziwne. To w naszym stylu.
- Jak zwykle... weźcie z nim pogadajcie, czy coś - brunetka zaczęła wywijać ciastkiem przed kamerką. Spojrzałem na Zayna, a chwilę potem na drzwi, w których stanął Niall w samych bokserkach.
- Jezus Maria! - George odskoczyła od laptopa łapiąc za pierwszą lepszą książkę i zasłoniła się nią. - Człowieku oszczędź! - zacząłem się śmiać z tego widoku, ale Horanowi wcale nie było do śmiechu, bo momentalnie stał się czerwony.
- Coś nie pasuje?
- Oczy mi popsujesz - syknęła dziewczyna, nadal zasłaniając ową część ciała. Myślałem, że ta niechęć do siebie już dawno im przeszła, ale jak widać - nic z tego.
- Spójrz lepiej na siebie. Widziałem większe - blondyn prychnął siadając obok nas i założył jakiś full-cap, który leżał niedaleko.
- Cycki można sobie powiększyć, fiuta niestety nie - odgryzła mu się George, a my wybuchliśmy śmiechem. Niall robił się z sekundy na sekundy czerwieńszy, o ile to możliwe.
(kliknij by powiększyć)
- No co ty nie powiesz... - chłopak najwidoczniej nie chciał wszczynać dalszej rozmowy, a bardziej kłótni z czarnowłosą i poszedł po jakieś czipsy, gdzie w tym samym czasie Jane szeptała coś George na ucho. Dziewczyna widocznie zdenerwowała się na nią i wyszła trzaskając drzwiami. Drugi Harry...
- O, sorki - spojrzałem na Zayna i wyciągnąłem telefon z kieszeni spoglądając na ekran.
- Cześć, myślę, że nie przeszkadzam? - od tak dawna nie słyszałem tego melodyjnego głosu. Uśmiechnąłem się pod nosem wychodząc na korytarz.
- Nie i tak się nudziłem - odpowiedziałem jej spokojnie i oparłem się o chłodną ścianą. Nie wiem jak to robi, ale za każdym razem, gdy z nią rozmawiam wszystko znika. Dosłownie. Tak jakbym był tylko ja i ona. - Co tam u ciebie?
- Nawet dobrze. Tęsknię wiesz? - westchnęła, a mi zabrakło tchu.
- Jutro wracam do Angli, w Londynie powinienem być wczesnym wieczorem. Może przyjechałabyś na cały weekend? - wypaliłem, ale gdy zdałem sobie sprawę z tego co powiedziałem, momentalnie zacząłem się trząść. A co jak odmówi? A co jeśli uzna, że jestem zbyt nachalny? Zacząłem pytać sam siebie, czekając aż Maddy się odezwie.
- Z chęcią, ale jeszcze do ciebie zadzwonię i powiem czy na pewno - odpowiedziała, a ja wypuściłem powietrze ponownie zaczynając się uśmiechać. - Przepraszam, ale muszę kończyć. Czekaj na odpowiedź. Pa - mówiła szybko i nawet nie zdążyłem jej odpowiedzieć, a już usłyszałem dźwięk kończącej się rozmowy.
- Pa - powiedziałem do siebie chowając iPhone'a do kieszeni jasnych spodni i poszedłem poszukać Horana.

Jane

- No i w taki sposób zostaliśmy 'sami' - przy ostatnim słowie zrobiłam z palców nawias i się zaśmiałam. Niby Zayna nie ma od kilku dni, a już nie mogę wytrzymać. To całkiem zabawne, bo przecież na początku naszej znajomości Mulat wyjechał na kilka miesięcy. Wtedy jednak nie byłam jeszcze do niego tak przywiązana.
- Tak bardzo chciałbym cię przytulić - westchnął wyciągając przed siebie ręce, a ja zaczęłam się śmiać.
- Ja też - odpowiedziałam mu tym samym, poprzez niepohamowany śmiech i również wyciągnęłam dłonie. - Chyba wytrzymasz jeszcze jeden dzień, nie? A tak w ogóle, chcesz ciastko?
- Nie pogardzę - zaśmiał się, a ja wyciągnęłam jedno z opakowania i udawałam, że chcę mu je dać.
- Ups.. jednak nie mogę - zrobiłam smutną minę i uśmiechnęłam się niewinnie sama zjadając słodką rzecz. - Nudno tutaj - dodałam spoglądając na godzinę.
- No wiesz, dochodzi dwudziesta druga, a ty nie zrobiłaś nic pożytecznego. Tylko siedzisz i gadasz do ekranu laptopa. Może połóż się spać, jutro wstaniesz, pójdziesz na próbę, a gdy przyjedziesz, ja już będę - mruknął swoim niezwykle seksownym głosem, aż oblałam się lekkim rumieńcem.
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się. - Chyba naprawdę będę kończyć. Pójdę zobaczyć co z George - dodałam dopijając różaną herbatę. Zayn tylko kiwnął głową i posłał mi buziaka w powietrzu.
- Dobranoc kochanie - szepnął zbliżając swoje usta do kamerki, a ja odpowiedziałam mu tym samym, po czym rozłączyłam się. Przy wstawaniu strzykały mi kości, jeszcze w dodatku zdrętwiała mi stopa. W domu było jakoś dziwnie cicho, aż mnie to zdziwiło, bo gdy George się denerwuje, zazwyczaj wszystkim rzuca, a obecnie była zdenerwowana, po tym jak ją nieco upomniałam.
- George? George! - krzyczałam chodząc po domu, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć.
- Strych! - wrzasnęli wszyscy trzej, czyli czarnowłosa, Eddie i Flav. Od razu skierowałam się do wyznaczonego przez nich miejsca. Inni wolą posiedzieć w kuchni, czy salonie, a ci wybrali sobie strych. Okej...
- Co wy tu robicie? - zapytałam dziwiąc się niesamowicie i podeszłam bliżej przyjaciółki przysiadając się obok. - Dlaczego tutaj siedzicie? - dopowiedziałam podkurczając nogi i oplotłam je ramionami.
- No bo patrz na te ściany, czemu ja wcześniej tego nie zauważyłam? - czarnowłosa ekscytowała się pokazując na malowidła na skośnych ścianach, jakby było w tym coś niezwykłego. - No i przez te okno jest ładny widok na gwiazdy, no nie?
- Czyli nie jesteś na mnie zła? - zaśmiałam się przytulając ją do siebie i poczochrałam jej włosy. Uwielbiałam patrzeć jak przez to patrzy na mnie jak na zabójce. - Ooo, jak ja cię kocham.
- Nie przeginaj Blanchard, to że mam na głowie jeden wielki burdel nie upoważnia cię do robienia większego, okej? - chwyciła mnie za rękę i zaczęła pouczająco kiwać palcem. Zawsze ma wtedy taki śmieszny wyraz twarzy.
- Wiecie, ja już będę się zbierać - Edd w końcu się odezwał miło się uśmiechając i wstał, co również zrobiła moja siostra.
- Odprowadzę cię do drzwi - mruknęła poprawiając spodnie i westchnęła.
- Miło było - chłopak pomachał nam dłonią na pożegnanie i zaczął iść w kierunku zejścia na dół. - No i sorry, że tak długo tu siedziałem. Trochę za późno.
- Weź przestań pieprzyć, jesteś tu mile widziany - uśmiechnęłam się do niego i oparłam o ramię George. - Tylko mi się tam nie seksić na pożegnanie!
- Wal się, Jane!

Następnego dnia...
Flavie

Myślałam, że dzień w szkole nigdy nie minie. Nie dość, że na każdej przerwie byłam oblegana, bo przecież każdy chciał mnie poznać, to jeszcze wszystkie dziewczyny musiały pytać o  Harry'ego. Na szczęście obecnie jest szesnasta i zamiast siedzieć w tej dennej szkole - jem misia żelka, którego dostałam od Eddiego. 
- Weź te nogi ze stołu, błagam Cię - odezwała się moja siostra, która od jakiejś godziny chodziła po swoim domu nie mogąc znaleźć miejsca. W sumie jej się nie dziwie, niedługo mają przyjechać chłopcy, a ona bez Zayna ledwo żyje. Zignorowałam jej prośbę i wepchałam sobie ucho misia do buzi próbując odgryźć gumowy kawałek.

Harry


Siedziałem w samochodzie ze słuchawkami w uszach i starałem się z całych sił nie myśleć o Flavie. Nie byłem już wściekły tak jak wczoraj, kiedy zobaczyłem ją z tym, Eddim, ale nadal, kiedy sobie o tym przypominałem podskakiwało mi ciśnienie.
- O czym tak rozmyślasz Hazza? Czyżby Flavie zaprzątnęła twoje myśli? – zapytał mnie Louis z rozbawieniem w głosie, kiedy tylko wyciągnął mi z uszu słuchawki.
- Nie – odpowiedziałem krótko i odkręciłem głowę w stronę szyby ignorując to, co do mnie mówił przyjaciel. Od wczoraj wkurzało mnie gadanie o Flav. Chłopaki wiedzieli, że coś do niej czuje, a cały czas gadali o niej i o tym Eddim. Nie rozumiałem, co ona w nim widzi. Przecież jestem od niego o wiele przystojniejszy i to o mnie marzy milion dziewczyn. Nie o nim. Nigdy nie zrozumiem kobiet…
- No weź, przecież wiesz, że żartujemy - Tomlinson położył swoją rękę na moim ramieniu, a ja ani drgnąłem. Co ja poradzę, że tak bardzo zawróciła mi w głowie? No właśnie, to dość dziwne, z racji tego, że moje związki trwają nie więcej niż dwa tygodnie.  
- To czas najwyższy przestać – w odpowiedzi usłyszałem tylko, że jak jestem zakochany to nie mam poczucia humoru i się wyłączyłem zastanawiając się jak wzbudzić w Flavie zazdrość. Musiałem coś zrobić by zaczęła się o mnie starać. Miałem już dość tego, że tylko ja coś robiłem, jeżeli chodzi o nasze relacje. Ona sama nie wie, czego chce. Raz mnie całuje, a raz mówi, że mam przestać i się od niej odwalić.
- Jesteśmy – usłyszałem głos Liama i jako pierwszy opuściłem samochód. Mieliśmy najpierw wpaść do dziewczyn, a potem to już według swojego uznania. Wiadome przecież, że każdy z nas chce spotkać się ze znajomymi, albo po prostu odpocząć we własnym łóżku. Poprawiłem włosy i ruszyłem wprost do drzwi białego domu, który należał do Jane, Flavie i George. Nim nawet zdążyłem zadzwonić dzwonkiem, drzwi się otworzyły ukazując uśmiechniętą od ucha do ucha dziewczynę Malika.
- Dłużej się nie dało jechać? - zaśmiała się wymijając mnie i pobiegła w objęcia Mulata.
- Cześć Harry - głos Flavie sprawił, że oderwałem wzrok od zakochanych i przeniosłem go na dziewczynę, która tak bardzo zawróciła mi w głowie. Chciałem jej odpowiedzieć, ale stwierdziłem, że będę udawał obrażonego za wczoraj.
Wyminąłem ją i wszedłem do środka kierując się od razu do kuchni z zamiarem zaspokojenia swojego pragnienia.
- Co jest? Obraziłeś się na mnie? – spytała Flav, na co się lekko uśmiechnąłem pod nosem. – Haarryy – przeciągnęła jednak ja nie odezwałem się ani słowem i zacząłem nalewać sobie soku jabłkowego do szklanki. – O co ci tak właściwie chodzi? Przecież nie jesteśmy razem, a ty zachowujesz się jakbym była twoją dziewczyną.
- To chyba ja powinienem zapytać, o co tobie chodzi – mruknąłem pod nosem odstawiając brudne naczynie do zlewu.
- Mi o nic nie chodzi - uniosła głos, a ja nawet na nią nie patrząc zwróciłem się w kierunku salonu. - Aha, teraz będziesz mi wmawiał, że wszystko na tym świecie to moja wina, fajnie - usłyszałem za sobą jej zdenerwowany głos i tylko westchnąłem. Kompletnie jej nie rozumiem, jeśli za bardzo na nią naciskam to jest zła, a jak staram się zachowywać normalnie, to też jest źle.
- Ty sama nie wiesz, czego chcesz – powiedziałem siadając na kanapie i włączając telewizor.
- Ja nie wiem, czego chce?! Ja?! – oburzyła się wyłączając urządzenie.
- Tak ty! Najpierw się ze mną całujesz, a za chwilę mówisz, że mam się od ciebie odwalić i lecisz sobie do tego Eddiego! Co ty w nim takiego widzisz?
- Jaki ty jesteś chory - parsknęła patrząc na mnie krzywo i puknęła się w głowę. - Eddie ma dziewczynę, to tylko przyjaciel, a co zazdrosny? - podeszła bliżej mnie i zmrużyła oczy, na co momentalnie zagryzłem wargi.
- O co? O ciebie? - zaśmiałem się nerwowo starając się ten fakt przed nią zataić. - Poza tym spotykam się z kimś - kiedy zdałem sobie sprawę to, co powiedziałem miałem ochotę sobie przywalić z całej siły. Nie kontrolowałem tego.
- Świetnie! Może się wreszcie ode mnie odczepisz!
- Leć do Eddiego, pewnie już za tobą tęskni!
Dziewczyna wysłała mi tylko zabójcze spojrzenie i wyszła z salonu, zostawiając mnie samego sobie. Zacząłem klnąć pod nosem jakim to jestem idiotą, no ale co prawda to prawda.
- Nie rozumiem cię Harry - do salonu wszedł Zayn. - Jesteś w niej zakochany, a cały czas się z nią kłócisz.
- Nie wszystko jest takie łatwe jak ci się wydaje - powiedziałem i chciałem opuścić salon, ale Mulat złapał mnie za ramie i popchnął na kanapę.
- Musimy pogadać Harry.
- O czym? - zapytałem, chociaż dobrze wiedziałem, że przyjaciel chce rozmawiać o mnie i siostrze swojej dziewczyny. Nie chciałem z nim o tym gadać. Przecież to moja sprawa, a nie jego.
- Ty już dobrze wiesz, o czym. Po co powiedziałeś, że się z kimś spotykasz skoro tak nie jest?
- Tak wiem. Jestem idiotą, ale co ja na to poradzę? Poza tym sam słyszałeś.
- Co słyszałem?
- Ucieszyła się, że zajmę się kimś innym i będzie miała w końcu święty spokój.
- Jak z dziećmi, jak z dziećmi - westchnął Malik i przewrócił oczami. - Wiadome przecież, że Flavie jest zbyt temperamentna, by powiedzieć, że wcale się jej to nie podoba. Ogarnij się, bo naprawdę już sam się we wszystkim gubisz, a potem dziwisz się, że ona nie rzuca Ci się w ramiona. Może przemyśl wszystko?
- Taa, dobra. Mniejsza, umówiłem się z Benem, że do niego wpadnę, więc wiesz - przeciągnąłem wstając. Tak naprawdę nigdzie nie byłem umówiony, po prostu nie chciałem tutaj siedzieć i wysłuchiwać rad. Bo przecież ja jestem Harry Styles, który jest gówniarzem i nie umie nic zrobić. Tak, tak.
- I to jest właśnie twój problem Harry. Niby się o nią starasz, a jak ktoś coś powie to uciekasz.
- Dobra idź się zająć Jane - opuściłem salon i bez słowa wyszedłem z mieszkania. Nie miałem zamiaru już dłużej go słuchać. Udawał mądrego, a sam zbierał się milion lat do wyznania jej miłości.

Zayn

Westchnąłem kręcąc głową i udałem się do kuchni, podczas gdy Styles wyszedł trzaskając drzwiami. Jane robiła sobie właśnie zdjęcie, więc wciąłem się jej w tło robiąc dziubek, ale na szczęście mnie nie zauważyła. Chrząknąłem by dać jej znać o swoim istnieniu i uśmiechnąłem się triumfalnie, gdy brunetka wreszcie na mnie spojrzała.
- A gdzie wszyscy? - spytałem kręcąc się na stołku i wziąłem jabłko w dłoń.
- Flavie w swoim pokoju użala się pewnie nad sobą, a reszta nie mam pojęcia – odpowiedziała przyglądając się zdjęciu, które przed chwilą zrobiła i aby spojrzała na mnie wzdychając. – Zayn musisz pogadać z Harrym.
- O czym?
- Jak to, o czym? O jego zachowaniu w stosunku do mojej siostry. Cały czas się kłócą, a potem Flav chodzi zła na cały świat.
- Ona też nie jest bez winy.
- Co chcesz przez to powiedzieć? Uważasz, że te ich kłótnie to przez moją siostrę? – oburzyła się, a w jej oczach zobaczyłem ogniki złości.
- Chcę powiedzieć to, że gdyby Flavie nie była taka dzika, to byłoby lepiej. Ona sama nie wie czego chce i w tym problem - odpowiedziałem jej spokojnie, bawiąc się owocem, który trzymałem. Nie mam nic do siostry Jane, ale naprawdę powinna się zdecydować na jedno uczucie. Później przez tę dwójkę jest napięta atmosfera, tak jak teraz.
- Tak najlepiej powiedzieć, że to ona jest wszystkiemu winna! A Harry to, co? Zachowuje się jak niewyżyty szczeniak! Gdyby mógł to cały czas wpychałby jej swój jęzor do buzi!
- Weź się uspokój, bo właśnie w tej chwili zachowujesz się tak jak Flavie - prychnąłem wstając od stołka i zacisnąłem pięść, aż zbielały mi kostki.
- A ty coraz częściej zachowujesz się jak Harry! Tylko byś się pieprzył! – krzyknęła. Jej twarz była czerwona i to był chyba najmocniejszy czerwony, jaki w życiu widziałem. Z resztą ja też pewnie lepiej nie wyglądałem. Nie lubiłem się z nią kłócić, a robimy to prawie cały czas. Jane jest taka sama jak Flavie. Wścieka się o byle co i często nie wie, czego chce.
- Jestem facetem tak? Mam pewne potrzeby.
- To znajdź sobie kogoś innego, kto będzie je zaspokajał, bo ja nie będę tego robiła, co noc! - krzyknęła mi prosto w twarz, a ja wybuchłem. Mam już tego zupełnie dość.
- Wkurwiasz mnie, ogarnij się, bo nie ma sensu z tobą rozmawiać - uniosłem głos, co robiłem bardzo rzadko, a już na pewno w stosunku do niej.
- To skoro cię wkurwiam, po co jeszcze ze mną jesteś?!
- Chcesz ze mną zerwać? - zapytałem nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. Nie chciałem jej stracić. Nie potrafiłem wytrzymać bez niej dnia, a co mówić o kilku dniach, tygodniach, a co gorsza miesiącach?! Opanuj się Zayn! Jeszcze nic takiego nie powiedziała.
- W tej chwili nie chcę cię widzieć - wysyczała przez zęby i wybiegła z pokoju, a po chwili usłyszałem trzaskanie drzwiami. Pięknie, jeszcze wyszła. Uderzyłem z pięści w blat i kopnąłem stołek, który momentalnie się przewrócił. No i co ja robię?! Co ja kurwa robię?!
-
Co się tak drzecie? – do kuchni weszła siostra Jane, a ja miałem ochotę na nią nawrzeszczeć jak jeszcze nigdy na nikogo nie nawrzeszczałem. – Pomyśleć nawet w spokoju nie można – oburzyła się i otworzyła lodówkę. Po kilku minutowym patrzeniu się w jej zawartość zamknęła ją i opuściła pomieszczenie wkurwiając mnie jeszcze bardziej.
- Kurwa! – wrzasnąłem i rzuciłem jabłkiem, które leżało na blacie. Wyszedłem na przedpokój i biorąc kurtkę wybiegłem z domu. Muszę się odstresować, by nie wybuchnąć. Na swój cel wybrałem pierwszy lepszy klub, oczywiście nie odbyło się od wianuszka fanek, ale powiedziałem im by sobie poszły. Najwyżej jutro w gazetach będzie jaki jestem chamski dla fanek. Trudno, teraz naprawdę mam to gdzieś.
Po kilku minutowej drodze znalazłem się w jakimś klubie. Od razu udałem się w stronę baru sprawnie wymijając spoconych ludzi. W powietrzu unosił się zapach potu, alkoholu i wielu innych rzeczy, ale zignorowałem to.
- No mówię ci, że go widziałam! – usłyszałem jak jakaś dziewczyna krzyczy i aby się w myślach modliłem by mnie nie zauważyła. Kochałem swoje fanki, ale czasami miałem ich dość. Mogłyby uszanować to, że też mam swoje życie i należy mi się oddech. Przyśpieszyłem kroku i usiadłem przy barze wyjmując na stół banknot.
- Coś mocnego - mruknąłem do kelnera i schowałem twarz w dłoniach, po czym splotłem palce i zacząłem intensywnie myśleć. Ledwo co przyjechałem, a już jakieś problemy. Myślałem, że jak przyjadę to spędzę miło czas ze swoją dziewczyną, a tu, co? Kłócimy się i prawie ze sobą zrywamy. Gdyby Jane nie zaczynała rozmowy o Flav i Hazzie to wszystko byłoby dobrze.
- W życiu bym nie pomyślała, że w tym klubie pojawi się sławny Zayn Malik – usłyszałem dziewczęcy głos i popatrzyłem na jego posiadaczkę. Była to dziewczyna o brązowych włosach i pięknych oczach. Były nie do opisania. Było w nich coś… Coś magicznego, tajemniczego i… pociągającego. Rozchylone lekko usta kusiły i to tak bardzo, że sztuką było im się oprzeć. Zayn masz Jane! Myśl o Jane, myśl o Jane. 


***

Taiga, Mila.

Hejka! Nowy rozdział, po dwutygodniowej przerwie, naprawdę przepraszam, ale jesteśmy tylko ludźmi, mamy również swoje sprawy osobiste. Jak napisałam już post wcześniej, Shecky odeszła na czas bliżej nieokreślony, a nową współautorką została Mila. Przywitaj się xD
Hejoo! Bardzo się cieszę, że mogę tutaj pisać. Mam nadzieję, że was nie zawiodę.
Nie zawiedziesz, dasz radę! A teraz do rozdziału. Wyszedł dość długi, więc jak na dwa tygodnie niedodawania powinniście się cieszyć! Połowę pisałam jeszcze z Shecky, drugą połowę już z Milą, ale pisało mi się naprawdę przyjemnie. A no i pojawiła się nowa bohaterka, dlatego też odsyłam do zakładki bohaterów :)
No ja mam nadzieję, że nie zawiodę. Co do tego pisania to mi również pisało się bardzo dobrze. No i już nie mogę się doczekać waszej reakcji jak przeczytacie, kim jest nowa postać. Mam nadzieję, że ją polubicie. :)
Okej, to to do następnego! :) Pa xx

8 komentarzy:

  1. extra x3

    WSPANIAŁY ♥♥
    CZEKAM NN <3

    CAŁUJEE LOLAA ;*
    I ZAPRASZAM DO SIEBIE !
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, liczę na więcej Niall'a i George :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chce więcej Nialla i George . !

      Usuń
  3. Super super super !!!
    szkoda ze tak mało Nialla i George :(
    ale i tak świetnie i ciekawie :D
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Faajny, ale ta kłótnia mnie trochę niepokoi :D Czekam na następny i witaj Mila xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego bloga <3
    fajnie ze jest nowa współautorka :D
    czekam na kolejny :D
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rodzial ??

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY rozdział :DD
    uwielbiam was
    :DDD
    czekam na dalszy ciag :DDD

    buziaki Olka

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )