czwartek, 30 sierpnia 2012

3. "Na moim łóżku siedział Harry, a ja.. w samym staniku przed nim."


Liam

- Dzwoń! Liam dzwoń no! - krzyczał na mnie Hazza. Chciał bym zadzwonił do Jane zapytać się czy nie pójdą z nami do wesołego miasteczka. Mając na myśli nas chodziło mi o chłopaków i Eleonor. Wyjąłem komórkę z kieszeni moich spodni i wybrałem numer brunetki.
- Słucham? - odezwał się głos, którego do tej pory nie znałem, a z pewnością nie należał do Jane.
- Z kim rozmawiam? - spytałem niepewnie, bo dziewczyna, która mówiła miała specyficzny francuski akcent.
- Jak to z kim? Najzajebistrzą osobą na ziemi, przyjaciółką Jane. George jestem.
- Rozumiem, a przy okazji, fajny akcent. - uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Dziękuję, więc o co chodzi?
- Macie ochotę wybrać się z nami do wesołego miasteczka? - zapytałem z nadzieją, że się zgodzą.
- Hmmm, no dobra, tylko o której?
- O dwunastej, przyjedziemy po was. - powiedziałem i szturchnąłem Harryego - I weźcie ze sobą koniecznie Franka, bo nasz loczek się za nim stęsknił. Na razie. - rozłączyłem się i spojrzałem na Lokersa, który wyraźnie się ucieszył. Musiał na prawdę polubić tego kolesia. Weźcie, bo zacznę go uważać za geja. Ja nie widzę w nim nie nadzwyczajnego. Lekko ciapowaty chłopczyk i to wszystko..
Oznajmiłem jeszcze reszcie chłopaków, że dziewczyny się zgodziły i zacząłem się szykować.

Flavie

Otarłam oczy i z trudem wygramoliłam się z łóżka, po czym zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Pokierowałam się wraz z nią do salonu.
- Dzień dobry. - przede mną przeszła George, a ja na jej widok prawie upuściłam szklankę na podłogę. Miała włosy w kolorze oczojebnego różu. Nie powiem, bo pasował jej, ale inaczej rozumiałam 'zmianę w swoim życiu'.
- Idziemy dzisiaj do wesołego miasteczka, zbieraj się młoda. - oznajmiła mi przyjaciółka Jane.
- Eee, no okej. - spojrzałam na zegarek, było już po jedenastej. Weszłam na górę się przebrać. Założyłam jasne baggy, bluzę Vans i do tego buty tej samej marki w tym samym odcieniu granatu, a jako czapka - full cap Obey. Do przyjścia chłopaków zostało jeszcze pół godziny, więc zapuściłam sobie na cały dom Hero - Skillet. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. '' Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość ''. Odblokowałam cudeńko i przeczytałam zawartość esemesa.
Hej, Co tam? xo
Był to nie kto inny jak Neymar.
Harry Styles i inni biorą mnie za Franka, nie uwierzysz. Musisz kiedyś do nas przyjechać, tęsknie. xo
Po chwili dostałam odpowiedź.
Serio? Aż tak przypominasz faceta? Hahaha.. :D Nie no, ale jak dobrze pójdzie to zobaczymy się na gwiazdkę mała. :) Akurat szykuję się do meczu.
Wyjęłam z biurka nutellę i zaczęłam ją jeść po czym odpisałam.
A jak strzelisz gola to zatańczysz Ai se eu te pego albo Tcherere tchê tchê? xD
Na odpowiedź musiałam czekać kilka minut.
Właśnie w szatni zatańczyłem Ai se eu te pego, kolejny występ na boisku . Trzymaj się. xo
Odpisałam tylko Powodzenia. xoxo i dałam się ponieść lecącej piosence jaką była Stereo Hearts.


Niall

Szedłem właśnie z Harrym do dziewczyn i Franka. Dlaczego szedłem? Otóż Liam dostał gumę kilka przecznic wcześniej i musieliśmy czekać, aż Zayn przywiezie oponę do wymiany. Nie miałem wielkiej ochoty iść do wesołego miasteczka, bo nie czułem się za dobrze, wolałbym zostać w domu i pobrzdąkać na gitarze.. Z moich przemyśleń wyrwał mnie pisk około dziesięciu fanek. Musieliśmy, więc rozdać parę autografów, porobić sobie z nimi zdjęcia, do których musiałem się ładnie uśmiechać, no a potem było trzeba je przeprosić i powiedzieć, że musimy już iść . To już schemat...
Gdy dotarliśmy do domu otworzyła nam uśmiechnięta od ucha do ucha Jane.
- Hej, a gdzie inni? - spytała Hazze.
- Wytłumacz jej, a ja muszę się iść czegoś napić, bo zawartość płynu w moim organizmie znacznie się zmniejszyła przez tą całą drogę. - przeprosiłem dwójkę i udałem się do kuchni w poszukiwaniu picia. Znalazłem jakieś francuzkie wino i wydudniłem całe, nic dziwnego, bo w butelce nie było nawet połowy.
- Co ty debilu robisz z moim winem?! - usłyszałem za sobą gniewny krzyk, była to zapewne George, której nie miałem okazji poznać. Odwróciłem się i ujrzałem szczupłą dziewczynę w różowych włosach, czarnych spodenkach i czerwonym koronkowym staniku. Spojrzałem na nią pytająco, a przy tym zachwyciłem się jej wyglądem. - To była końcówka, kurwa człowieku pozwolił ci ktoś? - dziewczyna podeszła do mnie bliżej.
- Odkupię ci, nie musisz tak krzyczeć. - skrzywiłem się. Chciałem jakoś załagodzić sytuacje. - Twój tata jest chyba złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w twoich oczach. - uśmiechnąłem się najładniej jak umiałem rumieniąc się przy tym. Tak właśnie działają na mnie dziewczyny, a szczególnie tak ubrane..
- Taa, co ty nie powiesz.. A twój chyba rolnikiem, bo wyhodował takiego buraka. - George parsknęła śmiechem i wyszła z kuchni zostawiając mnie samego.

Flavie

Zeszłam na dół, gdyż usłyszałam jakieś dziesięć minut temu pukanie do drzwi, tak wiem, ma się ten refleks. Minęłam rozzłoszczoną George, a chwile potem Nialla, który był lekko przygaszony. Po wejściu do salonu natknęłam się na Harrego bawiącego się z kotkiem Jane. Nie, nie, nie, tylko nie on. Wycofałam się na palcach jednak ten mnie zauważył. Panie Boże, zabierz mnie od niego. Błagam.
- O, siema Franek. Gotowy? - Lokers uśmiechnął się do mnie - Jakiego Jane ma słodkiego kotka. - podniecał się głaszcząc Abi.
- A gdzie reszta? - rzuciłam beznamiętnie siadając na kanapie.
- Zostali kilka przecznic dalej i czekają, aż wymienią im oponę. Powinni niedługo przyjechać. - powiedział skupiając całą uwagę na zwierzaczku. Trochę mnie to wnerwiło, niby jest wkurzający jak mnie męczy, ale jak skupi się na czymś innym to jestem... zazdrosna? Nie.. to nie to słowo.
Na pozostałych nie musieliśmy długo czekać, już około dwunastej trzydzieści byliśmy w drodze. Jechaliśmy dwoma samochodami ze względu na naszą liczbę, oczywiście nie zabrakło również ochroniarzy.. Tak, więc ja, Harry, George i Zayn jechaliśmy w jednym samochodzie, a w drugim Lou, Eleanor, Liam i Niall. Za nami jechali panowie w ciemnych ubraniach, w których towarzystwie była moja siostra. Po upływie trzydziestu minut byliśmy już na miejscu. Jasne było, że nie obejdzie się bez fanek. Nie no one są wszędzie..
- Choćmy na SuperMan to jest świetne! - wrzeszczał Lou, zachowywał się jak dziecko.  No on się zawsze tak zachowuje z tego co mówiła Jane, ale moim zdaniem to całkiem słodkie.
- Nie na Cosmos Coaster! - przekrzykiwał go Horan.
- Ja też sądzę, że najpierw możemy pójść na to co chce Niall. - uśmiechnęłam się do blondyna. Kurcze jakie on ma świetne oczy! - A wy jak uważacie? - spojrzałam na resztę.. Eleanor wiadomo, że wzięła stronę Lou, tak samo Zayn i Jane. Za mną i Niallem był Harry co jest wiadome i Liam. Ostateczna decyzja miała paść z ust George. Różowo-włosa spojrzała kpiąco na niebieskookiego i oczywiście wybrała SuperMana chociaż wiem, że nie cierpi tego rollercostera. Ciekawa jestem tylko dlaczego...
Nastała kolej na rollercostera wybranego przez Nialla. Usiadłam w wagonie między Harrym a blondynem. Tuż za nami siedział Zayn razem z George i Jane. Co dziwne Jane i Zayn nie zamienili ze sobą ani jednego słowa dzisiaj, tak jakby się unikali? Muszę to przyznać, ale strasznie boję się tej kolejki, szczególnie gdy jesteśmy już na najszybszych obrotach. Odruchowo złapałam Harrego za ramię i zamknęłam oczy. Nie obchodziło mnie jak wyglądamy, czy dziwnie czy nie. Po prostu się bałam...

***

Około godziny czternastej postanowiliśmy się rozdzielić. Każdy chciał iść gdzie indziej. Ja wybrałam się z Jane, Lou i El po watę cukrową i corn-dogi, a gdy już kupiliśmy te smakołyki usiedliśmy na pobliską ławkę. Troszkę było cicho, bo Jane nie za bardzo lubi Eleanor, to widać od razu.
- A ty nie z Zaynem? - dziewczyna Louisa spojrzała na moją siostrę.
- Nie, a powinnam? - spytała ironicznie Jane. Calder wyjęła gazetę plotkarską z torebki i podała ją jej. Jako, iż siedziałam obok niej widziałam wszystko. Główna strona - zdjęcie Jane i Zayna całujących się na ławce w parku, a pod zdjęciem napis : 1/5 One Direction - Zayn Malik i tancerka - Jane Blanchard. Czyżby nowa para w świecie showbiznesu? Nie czytałam dalej, nie chciałam. O wczorajszym wydarzeniu kompletnie nic nie wiedziałam, może po prostu nie miałyśmy czasu na szczerą rozmowę? Wolałam, więc się nie odzywać.

George

Wychodziliśmy właśnie z wodnego Rollercostera i w pewnym momencie kichnęłam.
- Masz na coś alergię? - podszedł do mnie ten upierdliwy Irlandczyk podając mi chusteczkę. Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem i wyminęłam go.
- Tak, na takich idiotów jak ty. - rzuciłam oschle i pociągnęłam Zayna za jego białą bluzkę. - Musimy porozmawiać.
Zaprowadziłam go w jakieś ustronne miejsce i spojrzałam na niego pytająco. Oczywiście nie wiedział o co mi chodzi, westchnęłam głośno i poprawiłam okulary przeciwsłoneczne.
- Słuchaj, teraz ładnie mi wyśpiewasz co jest między wami. - uśmiechnęłam się szeroko, co zdarza się bardzo rzadko. Ten ponownie spojrzał pytająco. Boże widzisz, a nie grzmisz.. - Co jest między tobą a Jane? Jejku z kim ja żyję.. - westchnęłam i popatrzyłam w jego ciemne, brązowe tęczówki.
- Sam już nie wiem.. - ściszył ton głosu i zaczął wpatrywać się tępo w ziemie.
- Jak można nie wiedzieć czegoś takiego? - zdenerwowałam się. - Wczoraj się z nią całowałeś, a dzisiaj nawet się do niej nie odezwiesz. Co ci jest? - spuściłam wzrok, ale nadal na mojej twarzy widać było gniew.
- Nic mi nie jest, tylko poprostu ciągle nie rozumiem tego, że ona nie chce, żeby dowiedział się o nas świat, przecież to normalne, że gwiazdy mają dziewczyny czy chłopaków.. - tłumaczył mi przeszywając wzrokiem, w którym można było dostrzec lekkie poddenerwowanie.
- W takim razie udowodnij jej to, że dla ciebie nie liczy się czy będzie wiedziało o was kilka osób czy cały świat, czy to takie trudne? - westchnęłam głęboko.
- Ale ona ciągle boi się, że nie zaakceptują ją nasze fanki.. Przecież Danielle i Eleanor nawet nie przejmują się tym co te dziewczyny o nich mówią, a Jane przeżywa to jak koniec świata.. - mówił spoglądając się na moją przyjaciółkę, która trzymała w rękach jakieś kolorowe czasopismo i przykładała sobie dłoń do ust. Zdziwił mnie trochę ten widok.
- A więc zrobimy tak.. - uśmiechnęłam się do mulata. - Dzisiaj urządzimy kolację u Jane i wtedy weźmiesz ją na górę czy gdziekolwiek, pogadacie szczerze i nie ma żadnego ale. - wymachiwałam mu palcem przed nosem. - Tak to genialny pomysł.. - klasnęłam w ręce zachwycona swoim pomysłem. - Tak, wiem jestem geniuszem.
- No dobra... ale jak ona nie będzie chciała ze mną rozmawiać? - zapytał, a ja myślałam, że zaraz palne go w ten zakuty łeb.
- Mówiłam, żadnych ale. Ona jest w tobie po uszy zakochana człowieku. - puknęłam go w czoło, a w tym samym czasie zadzwonił jego telefon. Wstałam i otrzepałam spodnie. - A, więc Zayn, pamiętaj o dzisiejszej rozmowie.

Zayn

- Słucham? - powiedziałem do telefonu trzymając rękę w kieszeni.
- Możesz mi to wytłumaczyć? - usłyszałem uniosły głos naszego menedżera w słuchawce.
- Ale co? - zapytałem niczego świadomy.
- Wczorajszy pocałunek na ławce w parku, chcesz więcej szczegółów? - powiedział już trochę łagodniej.
- To już cały świat o tym wie? - zapytałem sam siebie nie zważając na to, że ten po drugiej stronie mnie słucha. - Kurde Jane miała racje.
- Tak, nie to, że mi się nie podoba, bo w sumie ona też jest znana, a nowy związek to szansa na promocję One Direction, ale powinieneś omówić to ze mną. -  dokończył już kompletnie łagodnie .
- Wiem, ale jak miałem to zrobić, gdy ty już spałeś, a ja nie chciałem o tym z nikim rozmawiać? - zdziwiony jego spokojnym głosem zadałem kolejne pytanie.
- To mogłeś zadzwonić do mnie z rana... ale dobrze w takim razie, żeby nie wybuchł skandal musisz oświadczyć, że jesteście razem, albo chociaż potrzymać się za ręce, cokolwiek.. - tym razem zdawał się być ucieszony sytuacją.
- Żeby to było jeszcze takie proste.. - po raz kolejny westchnąłem i zaciągnąłem się papierosem, który przed chwilą został przeze mnie zapalony.
- Takie jest życie, sam musisz sobie dać radę. Nikt inny ci w tym nie pomoże. - zaśmiał się, a w tle było słychać kobiece i męskie głosy, co zapewne było powodem jego dobrego humoru. - Dobra Zayn, ja muszę kończyć i mam nadzieję, że do jutra to załatwisz. Gdzieś was puścić samych to od razu narobicie kłopotów. - dopowiedział i słychać było tylko dźwięk zakończonej rozmowy.. Nie mam pojęcia jak to zrobię, ale muszę... Przecież nie jestem jakimś cieniasem, który nie potrafi porozmawiać z dziewczyną..

Jane

Po całym dniu w wesołym miasteczku każdy zgłodniał i wcale nie mieliśmy ochoty by jeść te wszystkie tuczące rzeczy, które tutaj się znajdowały, tylko porządną kolację. Pojechaliśmy, więc do nas, a ja wraz z George zajęłyśmy się przygotowaniem posiłku. Oprócz typowo angielskich potraw zdecydowałam się na coś z naszego kraju, a dokładniej mówiąc flamique a porions...
Po skończonym przygotowywaniu dań zajęłam się noszeniem sztućców na stół, oczywiście widelców nie byłam w stanie dotknąć, więc poprosiłam o to George.
- Boże czy tobie w ogóle kiedyś minie ta chora fobia? - zapytała i skierowała się do jadalni, gdzie wszyscy już czekali.
- Nie wiem. Mam to od małego, więc wątpię, że mi minie. - zaśmiałam się i zdjęłam fartuch, aby następnie powiesić go na małym wieszaczku. Poprawiłam jeszcze bluzkę i ścisnęłam mocniej moją kitkę. Nie bałam się o mój wygląd, tylko tego, że będę musiała przesiedzieć conajmniej godzinę w towarzystwie Zayna. Wiem może to i chore.. Przecież powinnam już dawno siedzieć u niego na kolanach, przez tą całą wczorajszą sytuację, ale nie mogę.. nie zrobię tego... nie odezwę się pierwsza.. jeżeli mu na mnie zależy zrobi to prędzej ode mnie... a ja sobie poczekam...
Usiedliśmy wszyscy do stołu i każdy zaczął nakładać sobie na talerz co chce. Przekręciłam głowę w stronę Liama, który dziwnie się na mnie patrzył.
- Mam coś na twarzy? - spytałam go zupełnie poważnie. Ten tylko się skrzywił.
- Jak można nie używać widelców? Widelce to lepsza przyszłość. - zaczął gestykulować, a ja przestałam go słuchać.
- Jak można nie używać łyżek? - parsknęłam, chociaż oboje wiedzieliśmy, że nie obrażamy się na siebie serio. Było mi dziwnie jeść obok kogoś kto je widelcem, ale przebolałam to. Tym razem spoglądałam na George zniesmaczoną obecnością jak zauważyłam Irlandczyka. Co chwila mu docinała i była dla niego niemiła. Zawsze była taka, ale do niego nawet uśmiechnąć się nie potrafi.
- Ty debilu! - wydarła się wstając od stołu. Okazało się, że Niall wylał na nią ciupkę czerwonego wina. George wstała, więc i chlusnęła w niego całą zawartością swojej szklanki tak, że siedząca dalej Flavie również została oblana.
- Rozumiem, świetnie. Dzięki. - uśmiechnęła się Flav i wyszła się przebrać. Niall natomiast ze smutną, ale także wściekłą miną wyszedł na zewnątrz. Spojrzałam groźnie na George.


Flavie

Ruszyłam do mojego pokoju się przebrać. Miałam akurat na sobie moją ulubioną bluzkę i szybko chciałam się tego pozbyć. Zdjęłam ją i w samym staniku otworzyłam szafkę. Tak noszę stanik i nie nie jestem deską. Wyjęłam bluzkę na przebranie i weszłam do łazienki próbując sprać plamę. Po kilku minutach udało mi się ją zlikwidować. Weszłam do pokoju i stanęłam jak wryta. Na moim łóżku siedział Harry, a ja.. w samym staniku przed nim..
- Yyyy.. - tylko tyle wydobyło się jego ust.


Zayn

- No i co żeś zrobiła?! - krzyknęła Jane na swoją przyjaciółkę. Długo nie widziałem jej tak wkurzonej, a szczególnie na George. No rozumiem, przesadziła, ale żeby od razu się tak wydzierać..
- Ja?! To on! Mógł bardziej uważać! Idiota niezdarny i tyle. - odpowiedziała wymachując rękoma.
- Idź go przeproś! - znowu uniosła na nią głos, a George ze złości rzuciła widelcem o stół.
- I co jeszcze?! Może mu kwiaty kupić co?! Chyba cię pogięło! - wrzasnęła i pobiegła na górę przy okazji przewracając swoje krzesło. Nagle do domu z powrotem wszedł Niall. Był uśmiechnięty i opanowany. Ja go nie rozumiem.. Dziewczyna wylała na niego wino, a on niczym przejęty wraca.
- Gdzie pani myśląca, że cały świat będzie się jej słuchał? - zapytał i usiadł na jednym z foteli w salonie, który był połączony z jadalnią.
- Pobiegła na górę. - odpowiedział mu Louis i podchodząc do niego wyrwał mu pilota z ręki.
- Ej, oddawaj! - zaczęli się gonić jak małe dzieci. Boże co my z nimi mamy... Czy oni nigdy nie mogą zachowywać się jak na normalnych ludzi przystało? Spojrzałem na brunetkę, która przyglądała się im ze śmiechem. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Chciałem podejść i zapytać się czy możemy porozmawiać, ale nie mogę.. Kurde Zayn weź przestań! Nie bądź babą! Wstałem i podszedłem bliżej niej, wyciągnąłem rękę w jej kierunku, a ona przez chwilę wahania się wkońcu ją złapała. Razem wyszliśmy na dwór, gdzie było już dosyć chłodno. Zdjąłem swoją, granatową bluzę i nałożyłem ją dziewczynie na ramiona. Uśmiechnęła się do mnie ukazując przy tym swoje śliczne dołeczki.
- Po co tak właściwie tu jesteśmy? - powiedziała swoim melodyjnym głosem, a ja ciągle wpatrywałem się w jej postać. Miała takie piękne, ciemno-brązowe tęczówki..
- Musimy porozmawiać. - czułem, że poddenerwowanie opada wraz z każdą sekundą przebywania z nią sam na sam. - O wczorajszym dniu. - dokończyłem nadal patrząc jej w oczy.
- Widziałam dzisiaj jakąś gazetę dla nastolatek, w której było nasze zdjęcie.. jak się całujemy. - spuściła wzrok i ścisnęła mocniej rękawy bluzy. - Mówiłam, że cały świat będzie teraz o nas gadał, plotkował i robił jeszcze inne rzeczy..
- Jane.. - złapałem ją za rękę, a ta spojrzała na mnie. - Kocham Cię. Ja naprawdę Cię kocham! Czuję to już od roku i nie umiem dłużej tego ukrywać, nie przejmuj się, dla mnie naprawdę nie jest ważne ile osób będzie o nas wiedziało, ważne, że będę z kimś kogo naprawdę kocham. - musnąłem ją wargami i czekałem na dalszy ciąg wydarzeń .
- Ja też cię kocham Zayn. - odpowiedziała i przyciągnęła mnie bliżej siebie. - Ale jeżeli twoje fanki mnie nie polubią? Przecież mogą mi grozić.. - dopowiedziała patrząc mi w oczy i mocno ściskając moją koszulkę.
- Napewno cię polubią, Jane jesteś niesamowita. - przytuliłem ją. - Polubią Cię. - westchnąłem i pocałowałem ją czule. Nie pozwolę by kiedykolwiek cierpiała, nie ze mną. Nie ciągnąć dalszej rozmowy na ten temat oddała mój pocałunek. Był on taki jak wczoraj. Idealny i pełen miłości. Wiem, że z nią będzie mi dobrze. Nigdzie nie znajdę tak wspaniałej osoby jaką jest ona..

***
Shecky, Taiga.


Ja to na samym początku chciałabym Was PRZEPROSIĆ za to, że nie dodawałyśmy rozdziału, ale było to spowodowane moim wyjazdem do Anglii i jak sami wiecie nie jest to krótka podróż. Naprawdę przepraszam.. :c A Taiga nie dodawała, bo chciałam go zobaczyć i niektóre rzeczy poprawić. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.. :**

Shecky, wiesz dobrze, że moje pismo jest czasem niegramatyczne, więc na bank nie dodałabym nic bez ciebie, a jeśli chodzi o rozdział to tak.. Jesteśmy otwarte na krytykę, wiele z was może sądzić, że przdłużanie 'Franka' byłoby lepsze, ale właśnie tak postanowiłyśmy. Wszystko jest przemyślane i mnie osobiście się podoba. C:
Dziękuję Taiga. :* Tak, jeżeli chcecie, krytykujcie. Przecież takie uwagi są dla nas ważne, ale z Frankiem teraz już Flavie tak jak powiedziała Taiga, mamy już wszystko przemyślane. A no i wiem, że rozdział jest trochę krótszy od poprzednich, ale to chyba nie szkodzi, bo dosyć tyle się w nim wydarzyło. :)
Jeśli macie jakieś pytania bądź uwagi to śmiało piszcie. C: A my bierzemy się już za czwarty rozdział. :3 Oczywiście postaramy się by był równie ciekawy jak poprzednie no i na pewno trochę dłuższy niż trzeci. : )
Tak postaramy się. (: A jak narazie to paaa. :**
Pa. ;*

12 komentarzy:

  1. Się doczekałam ;)Bardzo mi się podoba... Ciekawe jak Flavie wytłumaczy teraz tego Franka? XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajcie buziola mordy wy moje! xd
    Rozdział jest strasznie wciągający, jak dla mnie *___*
    Obie z osobna piszecie cudownie, ale razem po prostu bosko! ^.^
    Koniec Franka. Nie wiem czy bardziej się cieszę czy wręcz przeciwnie. Trudno stwierdzić.
    Jane i Zayn wreszcie są razem. Tak na serio/ Nie ukrywam faktu, że bardzo mnie to cieszy ^.^
    Uuu nasz słodki Irlandczyk zadurzył się w Francuzce, która go nienawidzi z niewiadomych powodów. Coś mi mówi, że nie będzie łatwo.
    Już nie mogę doczekać się dalszego rozwinięcia akcji.
    Za to, że nie dodawałyście tyle czasu rozdziału wybaczam. Mam nadzieję, że dobrze bawiłaś się w Anglii Shecky ;D
    Łejtam na nexta miśki! ;3

    PS. Byłabym wdzięczna gdybyście zajrzały na chociaż jeden z moich blogów ;***
    http://youaresostupidbutiloveyou.blogspot.com/
    http://keep-calm-and-love-haftujaca-tecza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny i nie mam kompletnie żadnych zastrzeżeń ;D
    Czekam na kolejny i chciałabym ślicznie prosic o informowanie na gg lub tt (Gg-3872068 tt-@oposyatakuja) byłabym wdzięczna ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no, padłam! czytając ten fragment: "Twój tata jest chyba złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w twoich oczach. - uśmiechnąłem się najładniej jak umiałem rumieniąc się przy tym. Tak właśnie działają na mnie dziewczyny, a szczególnie tak ubrane..
    - Taa, co ty nie powiesz.. A twój chyba rolnikiem, bo wyhodował takiego buraka. - George parsknęła śmiechem i wyszła z kuchni zostawiając mnie samego." brechtałam się do monitora jak dziki klaun ! ;D

    i tak najlepszy moment był, kiedy Harry zobaczył, że Frank ma stanik ;P i cycki! :D
    świetne, czekam na kolejne ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że przedłużanie Franka nie miałoby sensu. Tak jest dobrze!
    Jak zwykle rozdział genialny wam wyszedł dziewczynki;]
    Buźka;*
    Zapraszam na pierwszy rozdział -----> http://dream-of-london.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze dopiero teraz dodaje komentarz...... no ale lepiej późno niż wcale...

    Szkoda że Franek się skończył :( Ale teraz czekam na postępy Harrego w tej sprawie xD Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaayn dobrze że się ogarnąłeś i się odezwałeś :))

    a scena między Horanem a G. ^.^ kocham ją xDD chociaż nie, bo dokucza blondynowi xD ale ten tekst.
    - "... a twój rolnikiem że wychował takiego buraka..." BOSKIEEEE ! xD
    wiecie co? jestem troszeczkę zawiedziona.... ale to tylko troszeczkę.... dlaczego? bo tyle kazałyście MI czekać a do tego taki krótki rozdział dodałyście :( ale nie bierzcie sobie tego do serca bo to tylko zdanie moje.... :) ciesze się jak cholera że oddałyście nawet krótszy no i rozumiem czego.. ;D teraz czekam na nowy. może trochę dłuższy? no ale same napasiecie że będzie dłuższy ;) liczę na to ;D


    KOCHAM WAS I WASZ BLOOG! DZISIAJ BARDZIEJ NIŻ WCZORAJ ALE MNIEJ NIŻ JUTRO - CZY JAKO TO TAM ZAYN GADAŁ XD WIECIE O CO CHODZI XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniec Franka?! ;oo W sumie to może i lepiej... ;D Ciągnięcie tego przedstawienia nie miałoby sensu. ^.^ Chociaż Harry będzie nieco zawiedziony/wystraszony/zdruzgotany/zszokowany. Któreś z tych na pewno ;D Padłam przy niektórych momentach. Horan i George są tacy... Jakby to powiedzieć... Słodcy. *.* Niby George nic do Nialla, ale sądzę, iż zmieni się to w najbliższej przyszłości. ;D Będą razem i koniec. ;p A Jane i Zayn nareszcie są razem. *_____________* Słodycz sama w sobie. ^.^ Zajebiście, że im się udało. <3 Hah, biedny Hazza. ;D Laski, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog. Mam nadzieje że nie długo pojawi się kolejny rozdział. Jej aż nie mogę się doczekać. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że to koniec Franka, ale i tak czy tak Wy to piszecie i z tego co mogę stwierdzić po przeczytaniu wszystkich do tej pory rozdziałów, czy prologu lub opisów bohaterów, będzie świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz szybko;) nie mogę się doczekać nn ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj przeczytałam całość i musze powiedzieć że mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )