sobota, 4 sierpnia 2012

1. "Różowy telefon, delikatna twarz. Jesteś gejem?"


Jane

Zeszłam na dół w poszukiwaniu mojej siostry, która za pewnie coś pichciła. Oczywiście się nie myliłam i zastałam tam Flavie, która wyjmowała rogaliki z piecyka. Podeszłam do niej i chciałam wziąć jednego, ale dostałam jedynie po palcach i musiałam czekać, aż wystygną. Z miną zbitego psa usiadłam na jednym z krzeseł i podparłam głowę na rękach.
- Jane, wyświadczysz mi przysługę? - spytała mnie Flav układając pyszności na talerzyku.
- Pewnie. - uśmiechnęłam się widząc, że stawia przede mną słodkości. Co jak co, ale moja siostra jest świetną kucharką. 
- Poczekaj chwilkę. - rzuciła i pobiegła schodami, jak przypuszczam do swojego pokoju. Po paru sekundach była już przy mnie i położyła na stole dwa filmy. - Zaniesiesz je Waliyah? Bo ja muszę posprzątać w domu i pójść zrobić jakieś zakupy, więc nie będzie mnie z dwie godzinki. 
- Okey. - chwyciłam filmy i poszłam założyć moje czerwone conversy. Dawno tam nie byłam odkąd Zayn pojechał z chłopakami w trasę. Tak bardzo za nim tęsknie, chciałabym go zobaczyć, przytulić, ale niestety to nie jest teraz możliwe. Został mi jedynie Skype i pisanie sms'ów do późnej nocy..
Zapukałam do drzwi państwa Malik i jak zwykle otworzyła mi mama Zayna. 
- Dzień Dobry. - uśmiechnęłam się uroczo, a kobieta gestem ręki wskazała abym weszła do środka. - Jest Waliyah? 
- Tak, właśnie się ubiera. - szybko mi wytłumaczyła. - Zaraz ją zawołam. - powiedziała i wykrzyknęła głośno imię przyjaciółki mojej siostry. Dziewczyna momentalnie pojawiła się na dole i od razu mnie przytuliła. Odebrała ode mnie swoje rzeczy i zniknęła mi z pola widzenia. W tym samym czasie zadzwonił telefon pani Trishy. Odebrała i po jej wyrazie twarzy, można było wywnioskować, że nie jest zbytnio zadowolona. Rozłączyła się i chwyciła kluczyki od samochodu oraz swoją beżową torebkę.
- Córeczko muszę jechać do pracy, moja szefowa mówi, że to pilne. - krzyknęła w kierunku schodów, prowadzących na górę domu.
- Dobrze mamo, ale chyba pamiętasz, że Zayn dzisiaj przyjeżdża no nie? - zapytała schodząc powoli na dół.
- O Matko, na śmierć zapomniałam i co ja teraz zrobię? - złapała się za głowę i zaczęła mówić do siebie, ale ja położyłam rękę na jej ramieniu.
- Nie musi się pani martwić, z chęcią po niego pojadę. - zapewniłam ją z przyjaznym uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję ci Jane, nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła. - mówiła zachwycona, objęła mnie lekko, po czym ubrała buty i rzuciła mi kluczyki od ich czarnego vana.
- No to co młoda, jedziemy. - zaśmiałam się i pociągnęłam za rękaw bluzki Waliyah.
- Ja mam 17 lat, nie jestem młoda. - broniła się, ale za chwile obie nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu. Wsiadłyśmy i usłyszałyśmy, że w radiu leci piosenka chłopaków. Dziewczyna podkręciła głośność i razem zaczęłyśmy śpiewać, chociaż nie wychodziło nam to idealnie. Jednak ja przez cały czas miałam w głowie to, że wreszcie zobaczę się z Zaynem jak i z resztą świrów. No, a na dodatek może uda mi się wreszcie poznać chłopaków z moją siostrą, bo przez czas kiedy nie byli w trasie zdążyłam przedstawić ją jedynie Zaynowi. Nigdy nie było jakiejś okazji. Poza tym chłopcy są bardzo zapracowani, a moja siostra nie jest zbytnio rozmowna.  

***

- Tam są! - krzyczałam podekscytowana gdy tylko ujrzałam pięć znajomych mi główek. W sekundzie zostali oblężeni fankami, a my musiałyśmy się do nich jakoś przedostać. Zaczęłam przepychać się łokciami, przy okazji dostając od jednej dziewczyny w brzuch. Trochę bolało, ale to nie było w tym momencie najważniejsze. Gdy już byłam na początku tłumu rzuciłam się na Zayna, a ochroniarz popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Najwidoczniej mnie rozpoznał.
- Zayn, jak ja się stęskniłam - mówiłam podniesionym głosem, bo przez te wszystkie wrzaski nie usłyszał by mnie. Objęłam go jak najmocniej potrafiłam, a chłopak odwdzięczył mi się tym samym.
- Ja też Jane, ale za chwilę mnie udusisz. - zaczął się śmiać, ale ja mimo to nadal go tuliłam. Znowu czułam jego zapach skóry, jego obecność. Tak bardzo mi go brakowało. 
- Ekhmm... Jane ja też tu stoję. - usłyszałam za sobą głos Louisa. Odsunęłam się od Zayna i uśmiechnęłam się do chłopaków. - A mnie to już nie przytulisz tak? - spytał mnie brunet w pasiastej bluzce i założył ręce na klatce piersiowej. Ja się tylko zaśmiałam, po czym wskoczyłam na niego z taką siłą, że o mało co się nie wywrócił. Reszta zespołu była tak samo mocno przytulona. Spojrzałam się na Waliyah i sama prawie się rozpłakałam, bo gdy tylko zobaczyła swojego brata to z jej oczu mimowolnie poleciały łzy. Chwyciłam za walizkę Niall'a, bo widziałam, że ten uroczy blondyn nie mógł sobie sam poradzić. Dotarliśmy do wyjścia z lotniska, jednak tłum fanek uniemożliwił nam dalszą drogę. Chłopcy musieli, więc porozdawać kilka autografów i zrobić z nimi parę zdjęć.  
- Jane! - krzyknął Louis podbiegający do mnie i na jego nieszczęście przewrócił się, a marchewka którą konsumował wypadła mu z rąk na chodnik. Zaczęłam się śmiać z jego niezdarności. - To nie jest śmieszne, ja chcę marchewkę. - zaczął zrzędzić, po czym podleciał do fanek i pytał czy któraś ma jego ulubione warzywo. Myślałam, że chłopak się popłacze, gdy każdy kogo pytał o to pomarańczowe coś odpowiadał mu ciągle "nie". 
- Możemy już jechać? - spytał znużony Harry podczas gdy reszta chłopaków się śmiała.
Po kilku minutach dołączył do nas Lou, który nie był w najlepszym nastroju. Nie mogłam na niego patrzeć, więc pocieszyłam go tym, że dam mu ją jak będziemy już w domu.
- Ale napewno ją dostanę tak? - pytał się już po raz tysięczny, a ja powoli dostawałam białej gorączki.
- Tak Louis, dostaniesz ją. - odpowiedziałam mu i zaczęłam wpatrywać się w czarną szybę samochodu, którym jechała przed nami ochrona. Była ona o wiele ciekawsza od rozmów moich przyjaciół.
- To najcudowniejszy prezent jaki dostałem! - fascynował się Niall paczuszką jaką dostał od jednej z fanek, a mianowicie bransoletką, która miała zawieszki w kształcie hamburgera czy frytek i wielu innych niezdrowych rzeczy. - Tylko wiecie co, nie można tego zjeść. - zrezygnowany odłożył ją do pudełeczka i schował do kieszeni swoich czerwonych spodni. 
- Zostawicie walizki i idziemy do Jane, ok? - zwróciła się do chłopaków Waliyah. - No chyba, że nie macie ochoty. - uśmiechnęła się w ich stronę, a oni tylko pokiwali głowami na znak tego, że się zgadzają. Chłopacy nigdy u mnie nie bywali, a po roku znajomości wypadało by im pokazać dom i siostrę. Wyjątkiem jest oczywiście Zayn, który był naszym gościem prawie codziennie. Gdy tylko miał czas zawsze do nas wpadał. 
- A właśnie co u ciebie? - spytał nagle Liam. - Dawno nie gadaliśmy. 
- Hmm.. chyba nic nowego, jak zawsze szkoła, imprezy.. - uśmiechnęłam się. - A u was? 
- Nie jestem już z Danielle - odpowiedział brunet, a na jego twarzy pojawił się wielki smutek. Jestem ciekawa dlaczego. Przecież byli tak idealną parą. Nie wiem, może o czymś nie wiedziałam. Chociaż Danielle zawsze mi o wszystkim mówiła.. - Ale jesteśmy przyjaciółmi. - dodał po chwili zastanowienia. 
- Jestem sam, mam jedzenie i dobrze mi z tym. - wybąkał Niall, który zaczynał jeść chipsy. Trochę było mi szkoda. Tak długo czeka na tę miłość, chciałabym by w końcu ją znalazł. Przecież ten uroczy, farbowany blondyn byłby naprawdę wspaniałym chłopakiem. Nie wiem tylko dlaczego nadal źle trafia. Ostatni raz miał dziewczynę z dwa lata temu z tego co mi mówił. 
- A mi z Eleanor jest bardzo dobrze. - wypiął dumnie pierś Lou. Szczerze to nie lubię tej całej Calder z całego serca. Widziałam się z nią raz i o raz za dużo. Louis to mój przyjaciel, jednak ja nie mam pojęcia co on w niej takiego widzi, wiem jedno - nie pozwolę jej go zranić. 
- Ja się nie wypowiem, szukam doznań, wrażeń i chuje muje dzikie węże - zaśmiał się Hazza. Jestem tylko ciekawa kiedy on się ustatkuje...  
- A ja mam najlepszą przyjaciółkę na świecie i to mi wystarczy. - Zayn puścił mi oczko, dzięki czemu przez chwilę zrobiło mi się gorąco, a na moje twarzy pojawiły się dwa obficie czerwone rumieńce. Otworzyłam szybko okno, żeby wpuścić trochę powietrza, a przy tym zmniejszyć te plamki na policzkach. Tak bardzo chciałabym mu wyznać miłość, ale boję się jego reakcji. Wiem, zazwyczaj ludzie myślą, że jestem odważna i porywcza jak moja przyjaciółka, mają racje, jestem taka. Lecz przy tym chłopaku jestem całkiem inna. Może wtedy jestem prawdziwą ja? Nie wiem, ale muszę mu to kiedyś powiedzieć.
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy na miejscu.
- No dobra powiem Paul'owi, żeby poszedł do naszego domu i wziął nasze walizki z David'em. - powiedział Liam i szybko wysiadł.
- Okey, a ja odstawie wasz samochód. - zakomunikowałam i gdy wszyscy wysiedli zaparkowałam go na ich podjeździe przed domem. 
Flavie

Wreszcie mogę sobie odpocząć. Po spojrzeniu w lustro spokojnie stwierdzam iż wyglądam jak Liam, ta sama fryzura, męski sweter ukrywający piersi, szerokie spodnie. Tak, jestem żeńską wersją Payne'a. Poprawiłam jeszcze raz ułożenie włosów i ruszyłam w kierunku salonu, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się ten słynny, przystojny ze zniewalającym uśmiechem i spojrzeniem Harry Styles, nie powiem, zatkało mnie trochę.
- O cześć, Jane nie mówiła, że ma brata. - uśmiechnął się Hazza. Przepraszam, brata?! To ja, aż tak wyglądam na faceta?! - Jak cię zwą ziomek? 
- Ja jestem F.. - nie dokończyłam, bo moja siostra mnie wyprzedziła.
- Franek! - rzuciła Jane łapiąc się futryny drzwi i ciężko oddychając. - To mój brat Franek! - dorzuciła i spojrzała się na mnie błagalnie. Nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Powiedzieć, że jestem Flavie czy może poudawać trochę chłopaka? Rzuciłam pytające spojrzenie brunetce, Zaynowi i Waliyah, a w odpowiedzi dostałam tylko uśmiechy. No to jednak muszę wybrać tę drugą opcję. - powiedziałam do siebie i po kolei wpuszczałam wszystkich do domu, każdemu podając rękę.
- Co obejrzymy? - spytał z tego co pamiętam Niall, który zaczął grzebać w kolekcji naszych filmów. - Może PS. Kocham Cię? - wszyscy przytaknęli, a ja wyszłam do kuchni zrobić popcorn.
- A i przynieś marchewkę dla Lou. - krzyknęła w moją stronę Jane.

***

- Franek, co tak długo? - zwrócił się do mnie Harry wchodząc do pomieszczenia, w którym się znajdowałam. - Widziałem w salonie twoje zdjęcie z Waliyah, chodzisz z nią? - zadał mi pytanie, a ja myślałam, że go wyśmieje, no ale jakoś się opamiętałam. 
- Powaliło? Ja jestem F.. - z opresji wyrwał mnie dzwoniący telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. ''Babcia'', oddzwonię później. 
- Jesteś pedałem? - spiorunował mnie Harry. Nie wiedziałam o co mu chodzi. - Różowy telefon, delikatna twarz. Jesteś gejem? 
- A ty co przesłuchanie prowadzisz czy książkę piszesz? - zapytałam z sarkazmem i wzięłam popcorn oraz pomarańczowe warzywo kierując się do reszty. Usiadłam wygodnie na sofie i podałam reszcie przysmaki. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, ale w sumie skoro już jestem Frankiem to pora się zabawić. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam oglądać film. 

Jane

Na filmie strasznie się nudziłam, gdyż oglądałam go chyba z dziesiąty raz, no ale trudno. Przynajmniej spędziłam dwie godziny wtulona w Zayna. Kątem oka spoglądałam również na Harrego, który był wpatrzony w moją siostrę jak w obrazek, a ona tylko co chwilę odpisywała komuś na swoim, różowym cacku. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Rzuciłam krótkie ''idę się przewietrzyć'' i wyszłam przed dom by odebrać.
- Słucham? - odezwałam się.
- Jane, ja już nie wiem co robić. - usłyszałam zapłakany głos George.
- Co się stało? Dlaczego ty płaczesz? - musiało się dziać coś złego jeśli moja przyjaciółka płakała. Ona raczej do delikatnych nie należy, więc bardzo mnie to zdziwiło.
- Jamel ze mną zerwał! - mówiła cała roztrzęsiona, a ja nie miałam pojęcia jak ją uspokoić i to jeszcze przez zwykłego i'Phone'a. - A na dodatek jak zwykle mój ojciec mnie wkurwia, bo nagle przypomniało mu się, że ma córkę.
- George tylko spokojnie. To zwykły gnojek nie warty twoich uczuć. Pamiętaj, musisz byś silna. Ty przecież nie płaczesz. - zaczęłam mówić jak katarynka, a jej oddech zaczął się powoli wyrównywać, co można było usłyszeć. -  Wiem! Mam pomysł!
- No niby jaki? - zapytała, wydmuchując nos.
- Przyjedziesz do nas na parę dni, zapomnisz o nim, a my będziemy nareszcie blisko siebie. - powiedziałam zachwycona swoim pomysłem, bo wydawał się być dobry. Nie mogłam zostawić jej tam samej. Jeszcze by sobie coś zrobiła. Brałam pod uwagę wszystkie możliwe rzeczy, które mogła by wykonać.
- W sumie może być. - uradowała się. - Tylko czy ja nie będę wam sprawiała kłopotu?
- George.. weź przestań. Wrócą dawne czasy. Zobaczysz będzie fajnie.
- No dobra.. Muszę jeszcze powiedzieć to mojemu, jakże kochanemu tacie i pewnie już jutro u was będę. W takim razie pa. - powiedziała do słuchawki. - A no i jeszcze jedno. Kocham cię Jane. - wykrzyczała i się rozłączyła.
- Tak, tak ja ciebie też - odpowiedziałam już sama sobie i usiadłam na werandzie zamykając oczy. Znowu będą odpały, wspólne czołganie się do domu z imprezy. Ahh.. już się nie mogę doczekać. Nareszcie wszystko będzie jak po staremu. Pamiętam jak kiedyś pijane próbowałyśmy wejść do domu tak, żeby nie zauważyli nas moi rodzice, ale ostatecznie skończyło się to noclegiem w garażu...
Odpłynęłam myślami daleko w przeszłość co chwila uśmiechając się pod nosem. Musiało to wyglądać komicznie. W pewnym momencie poczułam czyjś oddech na karku, otworzyłam oczy i ujrzałam Zayna.
- Nie mówiłaś mi, że masz brata. - zaśmiał się siadając obok mnie. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które przyprawiały mnie o dreszcze.
- Jak Harry uważa, że Flavie jest Frankiem to niech tak będzie. - posłałam Zaynowi podstępny uśmiech, a zaraz potem wpatrywaliśmy się w siebie z dobre kilka minut, aż wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- A jak taniec? Widze, że naprawdę jesteś w tym dobra i chyba nie masz zamiaru tego zostawić. - powiedział i położył swoją dłoń na mojej, co wywołało kolejną falę przyjemnych dreszczy.
- Nigdy bym nawet o tym nie pomyślała. - odpowiedziałam, wstałam z wiklinowej kanapy i wyciągnęłam do Mulata rękę. - No choć, nauczę cię nowego kroku. - uśmiechnęłam się, a Malik wstał i czekał aż pokażę mu jak go wykonać. Szło mu całkiem nieźle. Pamiętam jak oglądałam jego wyczyny w X-Factorze i mogę powiedzieć, że potrafi się nieźle ruszać. No i na moje nieszczęście, a może i szczęście chłopak musiał się potknąć i wylądować dosłownie na mnie. Nasze policzki otarły się o siebie, a ja czułam jego ciepły oddech na szyi. Zobaczyłam jak jego twarz się rumieni i momentalnie się podnosi. Ja również wstałam i otrzepałam moje turkusowe spodnie. Zayn nie chciał pokazać, że ma czerwone poliki, dlatego pociągnął mnie za rękę i w ciszy poszliśmy do innych.

Flavie

Od niecałej godziny Harry cały czas wpatrywał się jak piszę z Neymarem. To mój serdeczny kolega  i właśnie pyta się mnie o sprawy sercowe, dlatego podpowiadam mu co ma zrobić. Zapewne uważa, że z kimś kręcę. Myślałam, że ten dureń za chwile położy ten swój zakuty łeb na moim ramieniu, no i nie wytrzymałam. Uderzyłam go prosto w brzuch z łokcia. Ten tylko jęknął z bólu i podkurczył nogi. Reszta chłopaków łącznie z Waliyah dusiła się ze śmiechu.
- O co ci chodzi?! - zdołał powiedzieć wnerwiony. Spojrzałam na niego groźnie.
- Wyzywasz mnie od pedałów, chodzisz za mną wszędzie i w dodatku patrzysz w mój telefon. O CO TOBIE CHODZI?! - wrzasnęłam tak że każdy w salonie na mnie spojrzał.
- Chcę tylko wiedzieć czy piszesz ze swoim chłopakiem. - wydukał speszony.
- Człowieku, nie jestem żadnym gejem. Neymar to mój kolega, a to że nie znasz francuzkiego nie upoważnia cię byś wgapiał się w mój telefon! - powiedziałam bardziej spokojniej. - A teraz przepraszam wszystkich, ale chcę iść sam do swojego pokoju. - wstałam z kanapy naciskając na słowo "sam" i udałam się w stronę schodów. Co ten chłopak sobie wyobraża w ogóle?! Przyznam, jest ładny, ale to nie znaczy, że mądry. Co to, to nie.
- Franek, zaczekaj! - usłyszałam za sobą głos gdy już miałam wchodzić do pokoju. Był to oczywiście Styles biegnący za mną. - Chciałem cię przeprosić. Jesteś spoko kolesiem, a ja zachowałem się jak głupek. Kumple? - wyciągnął w moją stronę rękę.
- Jeżeli przestaniesz uważać mnie za homoseksualistę to okey. - uśmiechnęłam się i uścisnęłam jego dłoń. Dobrze, że nie miałam pomalowanych paznokci, bo dopiero by mnie uznał za pedała. Odwróciłam się do niego i weszłam do pokoju, a on już chciał wejść za mną. Jednak ja byłam szybsza i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Dobranoc Harry. - krzyknęłam przez ścianę.

Zayn

Jane znowu była oparta o mój tors, a ja napawałem się jej zapachem. Tak dawno jej nie widziałem, że nie chciałem nigdzie iść. Było by to możliwe gdyby nie Liam.
- No chłopaki chyba pora się już zbierać. Spójrzcie, która jest już godzina. - wygłaszał swoje przemówienie, a my nawet nie zwróciliśmy na niego uwagi. - Ej czy ktoś mnie w ogóle słucha? - gadał dalej, aż w końcu spojrzałem na zegarek. No rzeczywiście, dwudziesta druga, też mi późno..
- Stary wyluzuj, jutro mamy cały dzień wolny, o ile nie będzie trzeba iść do jakiegoś sklepu. - zabrał głos Harry, który akurat usiadł obok mnie.
- No dobra, ale chyba nie zostajemy tutaj na noc, więc zwijać się. - zaczął poganiać wszystkich Daddy, a my się z niego śmialiśmy, przez co przypadkowo z rąk Horana wyleciała paczka żelków. Chłopak ukląkł przy nich i zaczął wydzierać się na przyjaciela za to co zrobił.
- Niall, zaraz dam ci nowe. - powiedziała odrywając się ode mnie brunetka i wstała w poszukiwaniu rzeczy dla blondyna. Nie minęła chwila, a dziewczyna znalazła się z pełną paczką, którą od razu dała Niall'owi.
- Dzięki ci Boże. - modlił się jak jakiś głupek. - I tobie też Jane. - powiedział i przytulił ją, po czym poszedł na korytarz ubrać wcześniej zostawione tam buty.
- Idziemy czy nie? - zapytał otwierając swój przysmak, aby następnie pochłonąć go w parę minut.
- Chyba jo. - odpowiedziała mu moja siostra i podeszła do przyjaciela chcąc wyłudzić od niego jednego żelka, co wyszło jej i tak na marne.
- To w takim razie do jutra. - powiedziałem do dziewczyny i pocałowałem jej gorący polik. Ona mnie natomiast przytuliła i otworzyła nam drzwi. Pożegnała się z każdym i zniknęła mi z widoku.

Jane

Przytuliłam wszystkich, a potem pognałam na górę, żeby się odświeżyć i nareszcie odpocząć. Weszłam do mojego fioletowego pokoju, chwyciłam piżamę i ruszyłam do łazienki. Zdjęłam rzeczy rzucając je na białe kafelki, po czym zanurzyłam się w wannie napełnioną wodą z płynem kokosowym. Siedziałam tak myśląc o dzisiejszym dniu. Nie no, ale się porobiło. Moja siostra uważana za jakiegoś Franka? Do czego to doszło. No, ale sama nie uważała i wplątała sobie tę gumę balonową we włosy, przez co musiała je obciąć.. 
Cała odprężona ubrałam się i umyłam zęby. Wyszłam z pomieszczenia, w którym się znajdowałam, następnie wskoczyłam do ciepłego łóżka, przykrywając się kołdrą i przytuliłam swojego białego, mięciutkiego misia. Zobaczyłam, że dostałam nową wiadomość od Zayna, dlatego szybko ją odczytałam.
" Słodkich snów. xx "
Natychmiast mu odpisałam.
" Nawzajem. x "
Wiedziałam, że już mi nie odpowie, dlatego powoli tonęłam w objęciach Morfeusza, odpływając do krainy snów. 

***
Shecky, Taiga.

No i mamy pierwszy rozdzialik. Łał zauważyłaś Taiga jaki on długi? Nie no postarałyśmy się. Nie sądzisz? (:
Oj tam, ja uważam że jest całkiem ciekawy C: Poza tym włożyłyśmy w to dużo wysiłku i jestem z nas dumna C: 
Ja też i to bardzo. No i oczywiście myślę, że naszym czytelnikom również się spodoba. (:
Swoje opinie zawsze mogą wyrazić w komentarzu. C:
Właśnie i to na nie czekamy. Także do następnego i dodawajcie się do Obserwatorów. 
Pa. :* 

20 komentarzy:

  1. 0.0 jaki on długi ...
    Wyjebany w kosmos <3
    Dajecie następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm.. długi i bardzo dobrze.:D ta akcja z Flavie, nieziemska.;d Czekam na następne rozdziały.:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło się czytało taki długi rozdział. Franek jest nieziemski :). Chce mony rozdział!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. heh : Dnie no padałam franek.xDDD
    : dd dodaj nn: D
    BOSKI ROZDZIAŁ :d
    pozdrawiam :d
    GABRYSIA<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha świetny :D
    Ahh ten nasz Franek ;d
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. haha ale się uśmiałam! ;D biedny Lou i jego marchewka :P
    a pomysł z frankiem świetny ;D ale będzie zabawnie, jak Harry odkryje, że jego nowy kumpel jest dziewczyną ;D czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest mega smieszny;d strasznie mi się podoba;d i zrobienie z Flavie Franka, że też przyszedł ten pomysł Jane do głowy xD
    czekam na nexta;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahahahah! Zajebisty blog! Franek mnie totalnie rozwalił! ;D
    Czekam na nexta! ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuu dlugi :** cudowny czeekaam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty blog!! Czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacne milordzie! Ja chce następny ;*

    Oliwka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah xD Genialne! Uśmiałam się jak mało kiedy xq Ja chcę kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG!!! Wasz blog jest cudowny! Wgl to opowiadanie jest cudowne!!!!
    Zresztą co ja mowie? To nie jest cudowne....To jest Z.A.J.E.B.I.S.T.E.!
    JUŻ KOCHAM TEGO BLOGA!
    Właśnie stałam się wierna czytelniczką tego oto bloga i uroczyście zaświadczam, że będę komentować każdy rozdział;]
    Bo wiem, że wszystkie będą genialne!
    Dziewczyny wy po prostu macie talent!!!!
    Mam nadzieję, że następny też będzie taki długi no i że w końcu się wyjaśni, że Flavie to Franek.....znaczy odwrotnie;]
    Kocham to! kocham to! po prostu to kocham!

    Zapraszam do mnie:
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    http://dumb--love.blogspot.com/
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha , rozwaliło mnie to zdanie : " Różowy telefon, delikatna twarz. Jesteś gejem? " hahah :D
    Rozdział świetny , :3

    +zapraszam do siebie na rozdział 13 c; [the-world-of-my-lifee.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialnie dziewczyny. :D Wiedziałam, że ten blog będzie zajebisty już od samego prologu, ale przekroczyłyście moje najśmielsze oczekiwania. :D ^.^ Bosko. :D Harry mnie rozpierdala xdd. Jego teksty są... Dziwne, ale w chuj śmieszne. :D Przynajmniej można się troszku pochichrać. :D Długość rozdziału jest niesamowita. :D Zazdroszczę Wam, że potraficie pisać tak długi rozdział i nikomu się on nie nudzi. :D Congratulations. ;* Zacnie. *.* Czekam na next'a. <33

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że znalazłam tego bloga. Na pewno nie przestanę go czytać. Jest fenomenalny! Dopiero co przeczytałam, a już pokochałam. Ubustwiam wszystkie sceny pomiędzy Harrym a Flavie, od dzisiaj Frankiem. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Plusem jest również to, że rozdział jest długi, za co chwała Wam. Już nie mogę doczekać się przyjazdu George. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)


    Chciałabym Was również zaprosić do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga również o One Direction, oczywiście jeśli Wam się spodoba. Czułabym się zaszczycona :D
    http://keep-calm-and-love-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie to jest fantastyczne!!! Nie no to wręcz ocieka zajebistością - tak jak ja xD
    Aż mnie ściska ta fascynacja wiec lecę szybko przeczytać następny i tam walnę może coś dłuższego jak go przeczytaniu czegoś takiego jeszcze jakiekolwiek siły będę miała.
    KOCHAM WAS <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczny i bardzo długi,proszę o więcej :3 ~AD

    OdpowiedzUsuń
  19. O boże jakie gienialnee <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )