środa, 31 października 2012

6. cz.1 "A może zechciałbyś poświęcić mi ten wieczór?"


Niall

 - NIESPODZIANKA! - krzyknęło wiele osób, gdy przekroczyłem próg salonu. Rozglądając się wokoło dostrzegłem masę znajomych mi twarzy. Przyjaciele z Irlandii, znajomi z różnych miast i międzyinnymi Ed Sheeran oraz Katy Perry. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa. Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś zrobił dla mnie coś takiego. Rano chłopcy złożyli mi życzenia i sądziłem, że na tym się skończy. Jednak się myliłem.
- Sto Lat, Sto Lat! - zaczęli śpiewać, a ja nadal trzymając za rękę George nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Gdy skończyli piosenkę, nastała cisza, a ja miałem się wypowiedzieć.
- Dziękuję wam, naprawdę wam dziękuję. - rozejrzałem się dookoła. - Sprawiliście mi ogromną radość i chyba są to moje najlepsze urodziny! - wrzeszczałem cały uradowany i zacząłem się witać z każdym z gości. George musiała mi oczywiście towarzyszyć.
- To twoja dziewczyna? - spytała Katy, gdy nadeszła jej kolej. - Świetnie razem wyglądacie. - różowowłosa parsknęła. 
- Nigdy w życiu. - spojrzała gniewnie na nas i ścisnęła moją dłoń na tyle, że sprawiło mi to ból.
- W takim razie czemu trzymacie się z rękę? - znajoma zadała kolejne pytanie.
- Nienawidzę go, ale on ma mój telefon. - George się skrzywiła. Coraz bardziej ta zabawa zaczynała mi się podobać. 
- No nic, Sto Lat młody. - ciemnowłosa objęła moje ramiona i ucałowała obydwa policzki na co George rzuciła jakieś komentarze typu " Jak można kogoś takiego całować, jeszcze zarazisz się czymś ". 
- Dziękuję. - uśmiechnąłem się. W tej chwili obok nas zjawiła się Jane. 
- Dobra misiaczki, widzę, że już z wami coraz lepiej. - przygryzła dolną wargę. Dziewczyna kolejny raz parsknęła i spojrzała groźnie na swoją przyjaciółkę. 
- Nie wnerwiaj mnie! - wysyczała przez zęby. - To tylko głupie zadanie.
- Okej, okej, ale musicie iść się przebrać, a ubrania macie w pokoju Flavie. - puściła nam oczko i zniknęła  w tłumie. Spojrzeliśmy na siebie z George.
- Chyba śnisz, że przebierzemy się razem. - przewróciła oczami i westchnęła. - A teraz chodźmy się czegoś napić. 
- To moje urodziny i będziemy robić co ja chcę, a chcę się przebrać. - przyciągnąłem dziewczynę za rękę. 
- Horan, nienawidzę cię.. - szepnęła mi na ucho na co lekko się wzdrygnąłem. - To ja tutaj rządzę. - złapała mnie za koszulkę i chytrze uśmiechnęła. 
- Jesteś najbardziej okrutną i bezwzględną osobą jaką kiedykolwiek spotkałem! - wypowiedziałem z niesmakiem. 
- Wybacz, kwestia przyzwyczajenia. - przybrała słodką minę i pociągnęła mnie do kuchni tak jak sobie tego życzyła. Pierwszy drink na imprezie zaliczony. Spojrzałem na nią, przygryzała wargę i wgapiała się w mojego kolegę Clarka. 
- Jego nie interesują takie zołzy jak ty. - skomentowałem jej czynność i podniosłem nasze dłonie na tyle wysoko by Clark to zobaczył i odszedł. - Oj, jaka szkoda.. - udałem, że mi przykro.
- Czy uważasz, że nara to takie grzeczne weź się odpierdol? - spytała mnie po chwili. 
- Oczywiście. - zgodziłem się.
- To nara. - odwróciła swój wzrok i  już chciała się wyrwać, ale przyciągnąłem ją do siebie.
- Wydaje mi się, że jeszcze 15 minut. - pokazałem na zegarek i uśmiechnąłem się. Niech ona nie myśli, że dam jej wygrać tę wojnę. - Myślisz, że jesteś fajna jak przeklniesz? To tylko pozory. - dodałem i upiłem łyk Mojito .
- Dureń! - wymamrotała - Wiesz.. Bóg stworzył mnie bo wie co to piękno, ciebie bo ma poczucie humoru! A po za tym to nie gadaj tyle, bo ci się ząbki spocą. - dopowiedziała po chwili, a ja zaśmiałem się pod nosem.
- A teraz idziemy założyć jakieś inny ciuchy. -  wydałem rozkaz i pociągnąłem dziewczyną za sobą do pokoju Flavie. Na łóżku leżała jej sukienka oraz mój strój .
- Zapomnij. - powiedziała odrazu na wejściu i stanęła krzyżując ręce. - Ja przy tobie nawet bransoletki nie zdejmę, a co dopiero się przebrać. - prychnęła pod nosem i usiadła na łóżku przygniatając moją jasną koszulę.
- Zapomniałaś się. - wskazałem na rękę. - Zresztą nie kręci mnie twoje ciało. - rzuciłem bez emocji siadając obok niej.
- A spadaj. - naburmuszyła się i wyglądała jak pomidorek.. Jakie to słodkie.. - Jakbyś je zobaczył to by ci gały na wierz wylazły. - odpowiedziała i chwyciła swoją czarną sukienkę. - O.. spójrz.. czas się właśnie skończył.. - udawała zawiedzioną i ruszyła w kierunku łazienki. Wykorzystałem ten czas i postanowiłem się przebrać.
Byłem właśnie w samych rurkach, aż tu nagle musiała wielka panna wyjść z łazienki.
- Szału nie ma.. - rzuciłem lustrując jej długie nogi wzrokiem, następnie talie, aż w końcu doszedłem do samej góry. Za moje określenie dostałem bluzką w twarz.
- A ty to już w ogóle nie masz nic do gadania, cieniasie. - warknęła.
- Co masz na myśli? - burknąłem podchodząc do niej.
- Mógłbyś trochę przypakować. - tknęła mnie palcem krzywiąc się przy tym niesamowicie.
- Dobra, skończ już! - zirytowałem się. - Może wypijesz coś? Po alkoholu ludzie są ciekawsi, może i ty się taka staniesz. - spojrzałem na nią z pogardą.
- Do kogo ty mnie porównujesz? - uniosła głos napierając na mnie.
- Ciebie nie da się do nikogo porównać, nie ma drugiego tak samo wkurzającego człowieka. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się złośliwie. Skoro ona jest dla mnie chamska, to ja również mogę pokazać się od tej strony. Najgorsze było to, że nie wiedziałem co za chwile zrobi, a mianowicie uderzy mnie w policzek z otwartej ręki. Wstrząsnęło to dosyć mną, jednak oprzytomniałem. - Wnerwia cię prawda? - zacząłem masować się po policzku, który nabrał rubinowego koloru.
- A żebyś wiedział. - zamachnęła się po raz drugi. Zdążyłem ją złapać i razem upadliśmy na pościel.
- Jesteś zbyt porywcza. - szepnąłem nad nią.
- A ty zbyt głupi! Złaź ze mnie. - wyrywała się, a ja nie zwracając na to uwagi przytrzymałem jej obie dłonie.
- Puszczę cię jeśli powiesz czym przeszkadza ci moja obecność na tym świecie. - spojrzałem w jej niebieskie oczy. - Odpowiedzi "Bo tak" możesz sobie odpuścić. - uśmiechnąłem się odgarniając nosem kosmyk włosów z jej twarzy. Na chwilę zamilkła..
- Bo jesteś skończonym idiotą i zachowujesz się jak gej.. starczy? - westchnęła i odwróciła wzrok.
- Jak gej? - zdziwiłem się. - Idiotą? To ty cały czas masz jakieś problemy. - skrzywiłem się i wypuściłem z uścisku. Są wkońcu moje urodziny, mam je spędzić ze znajomymi, a nie z osobą która mnie nienawidzi, zresztą jestem podobnego uczucia. Wstałem i przeczesując swoje blond włosy udałem się do wyjścia. Zrobiło mi się przykro.. nie powiem.. ale nie będę na nią zwracał poprostu uwagi..
- Stój! - usłyszałem, gdy już miałem przekręcać klamkę. Spojrzałem na nią pytająco.
- Daruj sobie, nie mam ochoty marnować czasu z tobą - odwróciłem wzrok.
- Niall.. - powiedziała z nutką nadziei w głosie. - Nie idź.. - poprosiła i chwyciła moją ciepłą rękę. Spojrzałem na nią niedowierzająco.
- Do czego jestem ci potrzebny? - spytałem cicho.
- Przepraszam.. - szepnęła i niespodziewanie mnie przytuliła.. Ona? Jednakże mam urodziny, więc chyba mogę pozwolić sobie na odpuszczenie naszej wojny.. Wtuliłem swoją głowę w jej ramiona i objąłem ją w talii, na co lekko się wzdrygnęła.
- Wybaczam. - szepnąłem upajając się zapachem jej perfum. - A teraz się ubierz. - dodałem odrywając się od niej.
- Poczekaj na mnie chwilę - uśmiechnęła się i chwytając sukienkę weszła do łazienki.
- Niall, Niall! - usłyszałem wołanie. Głos był mi skądś znajomy. Chwilę potem do pokoju weszła Rose, moja była dziewczyna. - Goście czekają, no chodź. Nigdzie nie mogłam cię znaleźć. - pociągnęła mnie za sobą ślicznie się uśmiechając. Tak długo jej nie widziałem.. Chociaż zerwaliśmy ze sobą pół roku temu, ja nadal tęsknie..
- Przyjechałem tu do ciebie z Kanady, a ty karzesz na siebie tyle czekać. - usłyszałem za sobą głos Biebera. Odwróciłem się natychmiast i niemal padłem na zawał. Rose objęła moją rękę, a ja nie wiedząc jak zareagować stałem niczym słup.
- Cześć Justin, dziękuję że wpadłeś. - podałem mu rękę. Ten tylko się uśmiechnął.
- Słyszałem, że ma być to najlepsza impreza, jakby mogło mnie nie być. - poklepał mnie po ramieniu i zniknął w tłumie.
- O nie.. - złapałem się za głowę, a blondynka spojrzała na mnie. - Miałem zaczekać na George..
- Zostawisz mnie tutaj? - Rose spojrzała na mnie smutnymi oczami. Dobrze wiedziała, że nie potrafiłem się oprzeć błękitem jej oczu.
- Ale wiesz.. - westchnąłem, ale długo tak nie potrafiłem..
- Nie czujesz nic do mnie prawda? - spytała zawiedzionym głosem ściskając moja rękę.
- Rose.. - ponownie spuściłem wzrok. - Nie o to chodzi, poprostu powiedziałem przyjaciółce, że na nią zaczekam. - wymigałem się od odpowiedzi. Przyjaciółce? Czy ja właśnie nazwałem tą na górze moją przyjaciółką? Tak tego mogłem się spodziewać. Po schodach powolnym krokiem zbliżała się do mnie George z wyrazem twarzy, którego się najbardziej bałem.
- Nie chcę wam przeszkadzać.. - odezwała się z chytrym uśmieszkiem. - ..ale chcę ci przypomnieć Niall o moim istnieniu! - spojrzała na mnie gniewnie. Tak wróciła stara George.
- To ja najlepiej sobie pójdę. - wymamrotała Rose ze łzami w oczach. Chciałem ją zatrzymać jednak różowowłosa stanęła na wprost mnie tym samym torując mi drogę.
- Dlaczego na mnie nie zaczekałeś? - uniosła głos i wrogo się na mnie spojrzała.
- Koleżanka mnie zaciągnęła na dół. - skinąłem głową. Nie, Rose nie jest moją koleżanką..
- A już myślałam, że będziemy się jakoś dogadywać. - powiedziała z wyrzutem. - Palant. - dopowiedziała i podeszła do jakiegoś typa. Kompletnie jej nie rozumiem .. Wzruszyłem ramionami i udałem się do kuchni po drinka.  

Liam

Siedziałem sam na kanapie i obserwowałem wszystkich. W kącie jakieś pary, Zayn i Jane miziający się przy szafce, zero śladu George i Nialla, Lou z Eleonor rozmawiają z jakimiś dziewczynami. Rozejrzałem się dalej, Flavie pijąca z  Conorem, Harry siedzący dalej obserwując wszystko, nic wartego uwagi. Od jakiegoś czasu wszystko zaczęło mnie dołować, każdy zdążył się z kimś związać, bądź kręci z kimś, a ja? Siedzę sam na kanapie popijając wodę truskawkową. Spojrzałem na schody, siedziała tam jakaś nieznana mi brunetka. Dokładnie przestudiowałem jej wygląd. Kręcone włosy za łopatki, delikatne rysy twarzy, brązowe oczy. Była wręcz prześliczna, podszedłem do niej i usiadłem schodek wyżej. 
- Co robi tutaj taka piękna dziewczyna jak ty? - spytałem patrząc na jej sylwetkę. - Powinnaś iść tańczyć.
- Nie mam ochoty. - odpowiedziała delikatnym głosem, po czym obdarzyła mnie naprawdę najpiękniejszym uśmiechem. 
- A może zechciałbyś poświęcić mi ten wieczór? - usiadłem bliżej, a dziewczyna zachichotała.
- Jesteś pewny siebie. - spojrzała na mnie czekoladowymi oczami, a ja poczułem, że jednak i ja mogę być szczęśliwy.
- To jak? - podałem jej rękę i czekałem na dalszy ruch. 
- Z chęcią. - puściła mi oko i ruszyliśmy w tłum ludzi, aby zacząć tańczyć. 

Harry

Co chwila podchodziły do mnie jakieś dziewczyny jednak nie miałem ochoty z nimi flirtować. Sam nie wiem co się ze mną dzieje, ale jedyna dziewczyna, z którą mam ochotę spędzić ten wieczór to Flavie, ta jednak jest zbyt zajęta Conorem. 
- Co tak siedzisz? - usłyszałem głos za sobą, to Flav. 
- Nudzę się, a co mam robić? - wymamrotałem opierając głowę na dłoni. 
- W koło jest tyle dziewczyn.. - uśmiechnęła się. - Korzystaj! - klepnęła mnie po ramieniu. Westchnąłem głęboko i spojrzałem na brunetkę.
- Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? Nie mogę już dłużej udawać.. - mruknąłem patrząc jej w oczy.
- Udawać co? - zadała kolejne pytanie. 
- Że nic do ciebie nie czuję. - rzuciłem i wyszedłem szybko na zewnątrz. Musiałem wkońcu to powiedzieć i nie obchodzi mnie co Flavie sobie pomyśli. Będę się starał o to by wkońcu poczuła coś do mnie, bo jeśli komuś na kimś zależy to się o tą osobę stara. Jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. NIGDY. Choćby nie wiem co zrobiła, gdzie była i z kim była. Zawsze wracasz, nieważne jakby cię zraniła. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o nią walczysz. Bezwarunkowo. O nią, o jej szczęście, o to, żeby cieszyła się każdym dniem, każdą chwilą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego twojego dnia, każdych twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej.

Flavie

Siedziałam w tym samym miejscu i zastanawiałam się co przed chwilą się wydarzyło. Czy Harry właśnie wyznał mi miłość? Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, sama dokładnie nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam błąkać się po domu, nie wiedząc czego tak właściwie szukam. Zaczepił mnie Conor.
- Hej, mała. - złapał moją dłoń. - Coś się stało? - dotknął mojego policzka i było widać, że jest dosyć podpity.
- Conor, zostaw mnie.. - strąciłam jego rękę. - ..nie jestem w nastroju.
- Ejj.. no powiedz.. - przeciągając czknął i złapał moje ramię.
- Miałeś kiedyś tak, że nie wiesz co czujesz do kogoś? - spytałam patrząc w tęczówki chłopaka. - Lubisz tą osobę, ale znasz za krótko, by stwierdzić czy to coś więcej?
- Yyy.. chyba nie.. - zamyślił się i nie czekając na moją odpowiedź podbiegł do jakiejś szatynki, aby wyciągnąć ją do tańca. Westchnęłam głęboko i wzięłam drinka. Jak tak dłużej się zastanowić, to Harry jest moim przyjacielem, no właśnie, PRZYJACIELEM. Upiłam kolejnego łyka procentowego napoju i postanowiłam się rozerwać. Tańczyłam po kolei z każdym napotkanym chłopakiem. Koniec końców musiałam zaczerpnąć powietrza i wyszłam na zewnątrz, gdzie również było pełno ludzi. Zauważyłam tam Harryego, który spoglądał gdzieś w dal.. nawet nie drgnął..
- Żebym tylko potrafiła ci odpowiedzieć.. - szepnęłam i spojrzałam w niebo pełne gwiazd. Chwilę potem poczułam czyiś ciepły oddech na karku.
- Liam, co ty tu robisz? - lekko podskoczyłam i odwróciłam się do chłopaka.
- Przyszedłem odetchnąć. - uśmiechnął się. - Poznałem dziewczynę.. - powiedział rumieniąc się przy tym i spojrzał na mnie.
- Ooo.. widzę, że ktoś tu się zakochał.. - zaśmiałam się i poklepałam go po ramieniu.
- Poprostu zauroczyła mnie, jest inna.. - mówiąc to spojrzał w niebo i cicho westchnął - ..poprostu ma to coś i nie patrzy na mnie jako członka zespołu.
- Yhmm.. - również spojrzałam gdzieś w dal. - A Danielle taka nie była? - wypaliłam i chciałam się za to uderzyć w głowę.
- Była, nadal jest.. - posmutniał na twarzy. - ..ale z czasem się od siebie oddaliliśmy i zachowywaliśmy się jak przyjaciele, a nie jak dwoje kochających się ludzi. - przeczesał palcami swoją czuprynę. - A jak tam z Harrym?
- Sam zobacz. - powiedziałam ciszej i wskazałam na lokatego głęboko pogrążonego w swoich myślach ze szklanką whisky w dłoni. Liam spojrzał na mnie pytająco.
- Odrzuciłaś go? - zapytał, a ja nieśmiało przeniosłam wzrok na niego.
- Tak, a co miałam zrobić? - zadałam pytanie tak jakby Payne był wszystkiemu winien. - Przecież znamy się tak krótko.. sama nie wiem co do niego czuję..
- Zresztą jak uważasz, może pogadaj z nim? - zaproponował, po czym dociągnął mnie do siebie. - Będę z tobą niezależnie od twojej decyzji. - przytulił mnie i się uśmiechnął.
- Dziękuję. - pocałowałam jego ciepły polik. - Ja z tobą też.. - na mojej twarzy pojawił się przyjazny uśmiech.

Niall

Siedziałem przy barku wlewając w siebie kolejny procentowy napój. Ludzi na około robiło się coraz więcej i wcale nie było to spowodowane moim brakiem trzeźwości.  Wśród tłumu tych ludzi nie potrafiłem odnaleźć ani Rose, ani George. Postanowiłem dzisiaj jednak zapomnieć o tym wszystkim i dać się ponieść emocjom. Zanim się obejrzałem flirtowałem z uroczą blondynką. Najbardziej żałosne było to, że nie wiedziałem nawet jak ma na imię, albo zapomniałem... 
- Przepraszam kochana ale ten pan jest zajęty. - usłyszałem głos różowowłosej, a chwilę potem zauważyłem ją na miejscu blondynki. Przyznam, że zdenerwował mnie fakt, iż George spławiła mi dziewczynę.
- Słucham? - odezwałem się do niej odkładając szklaneczkę. Różowowłosa usiadła mi na kolanach.
- Przecież nie pozwolę, żeby jakaś blondyneczka zgarnęła mi takiego wspaniałego chłopaka.. - mówiła uwodzicielskim głosem i można było wyczuć woń alkoholu, która nad nią krążyła. - Niall.. - westchnęła i mnie.. pocałowała? Tak, to właśnie zrobiła. Sam nie byłem gorszy bo odwzajemniłem ten pocałunek. - Teraz już rozumiesz? - oderwała się od moich warg i szeroko uśmiechnęła.
- Podobam ci się? -spytałem nakręcając jej włosy na palec. Pytanie dość głupie.. jeśli mnie pocałowała tak musiało być.
- No przecież.. - odpowiedziała mi i znowu przywarła swoim ciałem do mojego. Zachłannie żądała moich ust, tak jakby był to dla niej najcenniejszy skarb na świecie. Wpiła się w nie i nie miała zamiaru przestać, chociaż zaczynało brakować jej powietrza. Nagle się ocknąłem odsuwając ją od siebie.
- Wiesz co robisz? - odparłem cicho dysząc. Wydawało mi się to jakieś podejrzane.
- Tak, wiem., tylko nie przestawaj. - poprosiła łapiąc mnie za policzki.. Objąłem ją w talii i przyssałem się do jej ust, rozpoczynając taniec między naszymi językami. Co dziwne, podobało mi się to, że całuję się właśnie z nią, a w dodatku z każdą chwilą pragnąłem więcej.

Jane

No pięknie, zgubiłam wszystkie znajome mi twarze. W dodatku poziom alkoholu w mojej krwi był już na tyle wysoki bym ledwo kontaktowała. A z tego co rozumuję jest dopiero około północy. Położyłam się na łóżku w swojej jak miewam sypialni i zamknęłam oczy.
- Nie jest przypadkiem za dużo osób? - usłyszałam głos Zayna, który błyskawicznie pojawił się nade mną.
- Nie wiem, nie mam pojęcia. - złapałam się za głowę.
- No i w dodatku nadal przychodzą.. - przybrał zmartwioną minę.
- Przejmujesz się.. - pociągnęłam jego koszulę i przyciągnęłam bliżej siebie. Mulat musnął moje wargi i spojrzał w oczy.
- Może troszeczkę.. - szepnął i zatopił swoje usta w moich. Wplotłam swoje palce w jego idealnie ułożone ciemne włosy odchylając głowę do tyłu.
- Pragnę cię.. - wyszeptał całując moją szyję. Nie odpowiadając nic dałam ponieść się emocjom dzisiejszej nocy. Zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania tak szybko jak tylko było to możliwe.

George

Siedzieliśmy z Niallem w moim pokoju, oboje mieliśmy w sobie nadmiar alkoholu. Ja sama zaś nie mogłam nawet ogarnąć co dzieje się wokół. Jedyne co to wiedziałam gdzie jestem i z kim jestem.
- Wiesz, że nadal nie dostałem od ciebie prezentu? - z zamyśleń wyrwał mnie blondynek bawiący się moimi włosami.
- Wieem.. - przeciągnęłam i wstałam. - Ale zaraz możesz go mieć.. - dodałam i zaczęłam zdejmować swoją ciemną sukienkę. Zsunęłam niewygodne szpilki i rzuciłam je gdzieś w kąt.
- George nie rób głupstw.. - chłopak próbował mnie powstrzymać. - Potem będziesz tego żałować.
- Czego? - prychnęłam łapiąc za zapięcie stanika. - Tego? - odpięłam go i popchnęłam Horana tak, że leżał oparty na łokciach. Zwinnie odpinałam guziki jego koszuli co chwila całując chłopaka po szyi. Czułam jak powoduje to u niego dreszcze.
- George, nie chcę zrobić czegoś wbrew tobie.. - mamrotał rozpalony.
- Nie robisz nic wbrew mnie.. - składałam pocałunki na jego lekko umięśnionym torsie i schodziłam coraz niżej dobierając się do rozporka. Próbował mnie powstrzymać jednak każdy kolejny pocałunek wprawiał go w paraliż.
- Jesteś pewna? - spytał patrząc w moje przydymione oczy. Głowa mi całkowicie szwankowała.
- Tak.. - powiedziałam i pomogłam mu ściągnąć jasne dżinsy. Przycisnęłam go do łóżka całując rozgrzane usta. W tej chwili do pokoju wszedł jakiś nieznany mi koleś, nie do końca pojmowałam co się dzieje. Intruz po sekundzie rozeznania wyszedł z pokoju, a my znów zostaliśmy sami. Wróciłam, więc do mojej poprzedniej czynności jaką były pocałunki. W kilku następnych sekundach znajdowałam się już pod nim. Całując mnie Niall próbował ściągnąć niżej moje koronkowe, czarne majtki. Zatopiłam się w jego cudownych ustach nasączonych alkoholem...
Wszystko potoczyło się by inaczej gdyby nie kolejna osoba w pokoju, która oczywiście zaraz po dostrzeżeniu nas, wyszła. Zrezygnowana ubrałam się, nałożyłam szpilki i wyszłam pozostawiając prawie nagiego chłopaka.
Szukałam Flavie i Jane.. z pierwszą nie było problemu. Siedziała przy blacie sącząc powolnie drinka i mamrocząc coś do siebie.
- Maleńka, gdzie twoja siostra? - zwróciłam się do brunetki zabierając jej przy tym szklaneczkę z napojem i upijając połowę.
- Nie mam pojęcia, siedzę tu sama już z jakieś dwadzieścia minut.. - odpowiedziała mi wzruszając ramionami. Pociągnęłam ją za rękę na środek salonu. W całym domu było multum ludzi.
- Nie sądzisz, że sytuacja wymknęła się z pod kontroli? - spytała mnie Flav.
- Jest cztery razy więcej osób niż było planowane.. - rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jeden wielki hałas, zgrzyt i ścisk. - Poszukajmy Jane.. - zaproponowałam i chwiejnym krokiem udałam się na górę domu gdzie teraz również było pełno ludzi. W każdym pokoju pieprzyli się nieznajomi mi goście, na korytarzach obściskiwała się reszta, nawet w łazienkach było pełno osób. Ja jednak wiedziałam gdzie szukać mojej przyjaciółki. Razem z Flav udałyśmy się na dach gdzie odnalazłyśmy brunetkę. Rozglądała się ona po okolicy. Na dworze panowało również zamieszanie.
- Żeby tylko policja nie przyjechała. - zmartwiła się Flav i przycupnęła obok swojej siostry. Poprawiłam sukienkę i również usiadłam na chłodnych dachówkach.
- Ciekawiej by było.. - wypaliłam i wyjęłam z kopertówki papierosa częstując przy tym Jane.
- Tak George, byłoby świetnie, że płaciłabym karę porządkową. - sarkastycznie się zachwyciła. Wypuściłam dym z ust i się uśmiechnęłam.
- Tak wiem, jestem boska! - puściłam oczko dziewczynom i spojrzałam na ogródek. W basenie kąpało się chyba z trzydzieści osób przy czym połowa z nich była prawie naga. Przygryzłam dolną wargę i klasnęłam w dłonie.
- Ja też tak chcę! - krzyknęłam wstając na równe nogi i próbując uporać się z sukienką zaczęłam się śmiać.
- No chyba śnisz głupku! - Flav złapała za zamek i z powrotem ją zasunęła. - Jestem młodsza, a muszę być twoją nianią.. - wymamrotała, a ja wzruszyłam ramionami.
- Nikt ci nie każe. - wydęłam usta i poprawiłam włosy. - Dobra dziewczynki, idziemy się napić! - wyciągnęłam ręce do dziewczyn, a chwilę potem siedziałyśmy przy barku wlewając w siebie coraz to większą ilość alkoholu.


Jane

- George masz szminkę przy sobie? - zapytałam przyjaciółkę patrząc na szybę jednego z samochodów stojących na ulicy. Ta wyjęła ze swojej kopertówki dwie pomadki.
- Ciemniejsza, jaśniejsza? - spytała uśmiechając się przy tym szeroko.
- Ciemniejsza. - wyciągnęłam dłoń i zdjęłam nakrętkę wysuwając ją. - No to do roboty. - zaśmiałam się jak nienormalna i wchodząc na maskę czarnego bmw-u rysowałam po przedniej szybie.
- Pozdrawiam z najlepszej imprezy w Angli! - wymawiała różowowłosa pisząc na samochodzie obok.
- Wątpię, że kiedykolwiek zapomnisz o tej imprezie. - bazgroliłam dalej chociaż literki coraz bardziej rozmazywały się przed moimi, ciemnymi oczami. Moja przyjaciółka wskoczyła na maskę i zaczęła tańczyć śmiejąc się przy tym w najlepsze, sama również do niej dołączyłam. Rozejrzałam się w poszukiwaniu mojej siostry, siedziała ona na srebrnym Range Roverze i oblewała się wódką.
- A ty co robisz świrusie? - krzyknęła do niej George.
- Jak to co? - zadrwiła czkając. - Pije za niespełnioną miłość. - wykrzykiwała jak najgłośniej potrafiła.
- Jaką znowu miłość? - wydarłam się schodząc z samochodu.
- A taką. - Flav wskazała na Styles'a, który również był już dosyć wstawiony i siedział pod drzewem.
- Przeliż się z kimś, to od razu zapomnisz o problemach! - dodała przyjaciółka za co oberwała ode mnie w głowę.
- Nie pomagasz George. - zwróciłam się do niej i wskoczyłam na kolejne auto. - Wytłumacz mi o co chodzi, bo nie za bardzo jestem w temacie. - mówiłam podchodząc do brunetki chwiejnym krokiem.
- Ledwo co polubiłam Harrego jako przyjaciela, a ten mi miłość wyznaje.. - westchnęła i oparła głowę o moje ramię. - Niall ma mnie w dupie, Conor tak samo.. Czy wszystko musi być takie trudne? - dodała i upiła łyka wódki, której zostało już na dnie.
- Po pierwsze nie powinnaś pić. - wyrwałam jej butelkę. - A po drugie to dlaczego nie porozmawiasz z nim?
- Z kim? - spytała poprawiając sukienkę.
- Idę sikać! - rzuciła beznamiętnie George i zniknęła z pola widzenia.
- A kto tam siedzi? - popchnęłam ją w stronę bruneta. Spojrzała na mnie jak na wariatkę - No idź.
- Nie chcę niszczyć mojej przyjaźni rozumiesz? - powiedziała na odchodne i niepewnym krokiem poszła do loczka.
- Ahh.. te dzieci. - westchnęłam i kierując się do domu wypiłam resztę przezroczystego płynu. Wchodząc wpadłam na Zayna.
- Jak tam kochanie, humor dopisuje? - spytał obejmując mnie w talii. - Przyleciała do nas nawet Ekipa z New Castle.
- Przecież ja ich nie zapraszałam. - powiedziałam i złapałam się za głowę rozglądając się dookoła. Było tak wielu ludzi, których nie chciałam tutaj widzieć, a i tak jednak przyszli. Przecież wiem komu wysyłałam zaproszenia.
- Sprawdź jeszcze raz do kogo wysłałaś. - polecił mi podając telefon z włączonym facebookiem.
- Taak.., żebym ja jeszcze coś widziała. - potrząsałam telefonem, jakby miało mi to pomóc. - Dobra, nie ważne..
- Idziemy tańczyć? - ujął moją dłoń i odgarnął kosmyk moich włosów.
- Jeszcze się pytasz. - odpowiedziałam, a chłopak przyciągnął mnie do siebie i zatopił się w moich ustach. Rękoma wodził po całych moich plecach wywołując dreszcze.
Długą chwilę potem radosnym krokiem powędrowaliśmy nad basem, gdzie tańczyliśmy jak szaleni.

Flavie

Siadając po drugiej stronie pnia wzięłam głęboki wdech i wydech.
- Po co przyszłaś? - Harry nagle zadał pytanie, a ja lekko podskoczyłam.
- Chciałam z tobą porozmawiać.. - wymamrotałam.
- Nie będę się łudzić. Wiem że mnie nie kochasz. - wypowiedział słowa, które sprawiły, że poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. - Ale będę o to walczył. W życiu istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.... A ty jesteś tego warta. - zakończył. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Harry .. - z moim ust wydobyłam jedynie to słowo. Spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczyma, a ja biorąc głęboki wdech dodałam. - Może któregoś dnia sprawisz, że się w tobie zakocham.. ale jeszcze nie teraz..
- Będę czekał. - odpowiedział i z zaskoczenia pocałował mój polik.
- Dziękuję, że rozumiesz. - posłałam mu lekki uśmiech i opierając się o ramię chłopaka wtuliłam się w jego ciepłą, szarą bluzę. Objął mnie ramieniem i zaczął gładzić moje włosy.
- Jesteś naprawdę świetny, chociaż czasem trochę irytujący. - wyszeptałam z lekkim śmiechem.
- A ty zbyt zamknięta w sobie. - powiedział szeptem. - No bynajmniej wobec mnie... - dodał po chwili.
- Nie tylko.. - powiedziałam trochę głośniej - ..otwieram się niewielu osobom..

George

- George co ty wyprawiasz? - krzyknął Louis widząc mnie siedzącą w oknie. Spojrzałam w dół i zaczęłam machać nogami.
- Spokojnie, jestem wróżką. - uśmiechnęłam się - Umiem latać.
- Jesteś nienormalna?! Złaź stamtąd. - ponownie musiał unieść głos, abym go dobrze usłyszała.
- To, że ty nie umiesz, nie znaczy, że będziesz mi zakazywał pokazywać jaka jestem świetna - wywróciłam oczami i naprężyłam się do skoku.
- Jeżeli chcesz się zabić to proszę bardzo. - prychnął i machnął ręką. Odbiłam się od parapetu z zamkniętymi oczami, jednak upadłam na ziemie. Nie wiem co się stało, że skrzydła się nie pojawiły..
- Głupia jesteś? - usłyszałam czyiś głos za sobą.
- George nic ci nie jest? - kolejny dźwięk odbijający się w mojej głowie.
- Nie, nic mi nie jest tylko miałam wzbić się w górę. - odpowiedziałam zawiedzionym głosem wstając z trawnika.
- Czy ciebie do końca porąbało! - Niall wydarł się na mnie, a ja go popchnęłam.
- Odsuń się! - powiedziałam przechodząc obok i nagle nie wiadomo skąd koło mnie zjawiła się ta jego była.
- Niall, skoro ona nie ma ochoty nawet ci podziękować, że się martwisz to zostaw ją w spokoju. - zwróciła się do niego, a ja spojrzałam na nią krzywym wzrokiem.
- Ooo.. jakie to słodkie.. - wytknęłam język i przewróciłam teatralnie oczami. - Była dziewczyna pociesza swojego blondynka.. rzygam tęczą..
- Bynajmniej nie jestem taka żałosna jak ty! - mruknęła. - Twoja duma nie pozwala ci okazywać uczuć, no chyba że ty ich nie masz! - dodała, tym samym sprawiając, że zagotowało się we mnie.
- Co?! Ja nie mam uczuć?! - wykrzykiwałam trącając ją palcem. - No to teraz patrz! - odwróciłam się gwałtownie i wpiłam się w usta Horana z taką siłą, że chłopak musiał mnie objąć, aby nie upaść. Po chwili odlepiłam się od niego i spojrzałam na dziewczynę.
- Twierdzisz, że całując go czułaś wewnętrzne ciepło i pragnęłaś więcej? - powiedziała patrząc mi w oczy.
- Nie - odpowiedziałam cicho dostrzegając w jej oczach łzy.
- Więc proszę cię, nie mów mi, że coś czujesz! - wykrzyknęła, a ja odsunęłam się o krok.
- Nie zrozumiesz mnie.. - mruknęłam. - Myślałaś, że taka gadka coś na mnie wywrze? - rzuciłam jej groźne spojrzenie.
- Na mnie wywarło.. - usłyszałam jakiś głos, nie mogłam jednak go zidentyfikować, bo ze złości rzuciłam się na dziewczynę..

***
Shecky, Taiga.


Sieeemano. :* Jakoś wyskrobałyśmy szóstkę. (: A teraz mam takie jedno ważne pytanie.. Czy ten blog zaczyna Wam się nudzić? Powiedzcie nam to.. spróbujemy się poprawić.. Pod ostatnim rozdziałem jest naprawdę małoo komentarzy. :C
No, troszeczkę mniej niż w poprzednim. Mamy nadzieję, że ten jakoś was rozbudzi. Jak widzicie dzieje się tutaj naprawdę dużo i jeszcze dużo się wydarzy, a zależy nam na waszej opinii, bo to nas motywuje misiaki. C:
Jeżeli coś Wam nie pasuje, piszcie bezpośrednio na nasze GG lub powiedzcie to w komentarzu. Dla Was to minutka, dla nas wielka sprawa. : )
Plus, jestem bardzo ciekawa jak zareagujecie na takie akcje w tej części, rozdział musiałyśmy podzielić na dwie części, bo more się wydarzy. C :
O taak.. zostaje tylko Wasza ocena. Nie wiem czy może nie zrobimy małego szantażyku.. hmm? Taiga?
Nie lubię szantażu, ale jeśli będzie dużo komentarzy to bardziej nas to motywuje, rozdziały są ciekawsze i częściej się pojawiają. Więc do dzieła misiaki <3
Mamy nadzieję, że się postaracie, a jak narazie to ja mykam. :*
Ja również, pa Shecky, pa Misiaki. : *
A no i tutaj postać, która pojawiła się w tym rozdziale. :*



Rose Evans

Wiek : 18l.
Waga : 54 kg.
Wzrost : 163 cm.
Zainteresowania : gra na pianinie, oglądanie horrorów, nadmierne korzystanie z internetu.
Miejsce urodzenia : Mullingar.
Kolor oczu : błękitne.
Kolor włosów : jasny brąz.
Charakter :  Ta dziewczyna jest osobą bardzo otwartą, jednak stonowaną i raczej spokojną. Ma dziwny akcent, jednak nie przeszkadza jej to w niczym. Niezwykle opiekuńcza, poważna. Jest byłą dziewczyną Nialla. Córka hotelarza i modelki.
Rodzina : matka - Monica,
ojciec - Steve,
rodzeństwo - brak.

11 komentarzy:

  1. No, no, no, no... Cóż za impreza, mrał. *-* Dużo pikantnych scen. Zawsze spoko :D Niekoniecznie podoba mi się rola byłej dziewczyny Nialla. I nie spodziewałam się po George czegoś takiego! ;o Chociaż w sumie... A chuj! Już sama nie wiem, jak to z nimi jest. On jej się podoba, czy nie... Jedno wiem na pewno, Styles jest uroczy. Rozumiem, zeszłam z tematu, ale musiałam to napisać. Takie wspaniałe i kochane przemyślenia na temat Flavie. So sweet. ♥.♥ Jednakowoż nie podoba mi się zaistniała sytuacja z tą imprezą. Czy uda im się opanować ludzi i ich wyprosić? Hmmm... Mam nadzieję, że tak. :D Z niecierpliwością czekam na drugą część tego oto rozdziału. ;* Weny, laski. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie fajny, tylko że ja już wogle nie rozumiem George... Ale oprócz tego to spoko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajnie, miło się czyta! ;)

    obserwuję i zapraszam do siebie ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile akcji dzieje się w rozdziale. George i nail aww *_________* Mam nadzieje ze Flavie da szanse Harremu. Coraz lepsze rozdziały. Mam nadzieje że dlugo nie będę musiała czekać na nastepny rozdział. George ma zmienny humor który mi siępodoba.
    Pozdrawiam, wasza wierna fanka.; DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. No, się działo :) Dużo było akcji;p Fajnie piszesz

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie nudzi się tylko żeby częściej były rozdziały .A rozdział po prostu zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nudzić nigdy ją kocham to opowiadanie tak dużo się dzieje i muszę przyznać że nieźle party hard wyszło z urodzony nialla hahah super czekałam na ten rozdział no i się doczekałam czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  8. to jest genialne ! czekam na więcej harrego i flavie oraz nialla i george oraz na wiecej info o tajemniczej wybrance liama :** buziaki dziewczyny :** piszcie dalej i nie marnujcie talentu :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa co będzie w następnym i będę czekać mam nadzieję że niedługo moim zdaniem opowiadanie jest fajne i wgl...

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałaś wiedzieć skąd mam szablon? Pozwól, że odpowiem w tym komentarzu.
    Szablon wykonała Blode ze stronki szablonownica.blogspot.com :)
    Zapraszam na
    losy-isabelli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ; )